Menedżer Manchesteru United Ole Gunnar Solskjaer przyjął z pokorą remis przed własną publicznością z Arsenalem Londyn 1:1 (1:0) w jedynym poniedziałkowym spotkaniu 7. kolejki rozgrywek angielskiej Premier League.
Na Old Trafford prowadzenie Czerwonym Diabłom zapewnił tuż przed przerwą kapitalnym uderzeniem z dystansu Szkot Scott McTominay. Trzynaście minut po zmianie stron wyrównał w sytuacji sam na sam Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang. Kanonierzy punkt uratowali przede wszystkim dzięki interwencjom Bernda Leno. Dobrze dysponowanego Niemca nie byli w stanie zaskoczyć po groźnych uderzeniach z dystansu Harry Maguire i już w doliczonym czasie gry Marcus Rashford.
Obie drużyny po raz trzeci w sezonie podzieliły się punktami z rywalami. Dwudziestokrotni mistrzowie Anglii przesunęli się na dziesiąte miejsce w tabeli, natomiast trzynastokrotni krajowi czempioni awansowali na czwartą lokatę w klasyfikacji.
– Każda z drużyn zasłużyła na punkt. Obie walczyły o zwycięstwo, ale żadna nie zasłużyła na więcej niż remis – przyznał Solskjaer dla oficjalnego serwisu Manchesteru United.
– Dobrze rozpoczęliśmy. Mieliśmy odpowiednie nastawienie i pragnienie wygranej. Teraz musimy nauczyć się strzelać kolejne bramki przy prowadzeniu 1:0. Potrzebowaliśmy tego drugiego gola. Nie możemy tak zwalniać gry przy tym wyniku – podkreślił norweski szkoleniowiec.
– Scott uderzył wspaniale. On gra coraz lepiej i uczy się. Był jednym z sześciu chłopaków z naszej akademii, którzy zaczęli od pierwszej minuty. To jest dla nas powód do dumy – pochwalił Solskjaer autora pierwszego trafienia.
– Jest wiele dobrych rzeczy, na które możemy spojrzeć i wiele rzeczy, które dają mi mnóstwo pewności siebie. Możemy mówić o takich występach, ale to wyniki są ważne. Przeciwko West Ham United zagraliśmy poniżej przeciętnej, ale wcale nie tak źle, jak się wszystkim mogło wydawać – podsumował Skandynaw.
Komentarze