Kiedy w Anglii rozgrywane są mecze w ramach krajowych pucharów, Burnley walczyło z Watfordem w ramach zalegej 17. kolejki Premier League. Roy Hodgson cieszy się punktu w pierwszym meczu za sterami Szerszeni. Mecz finalnie nie przyniósł rozstrzygnięcia, bo zakończył się bezbramkowym remisem.
W spotkaniu na dole tabeli działo się niewiele
Jednym z wydarzeń weekendu miał być debiut Wouta Weghorsta w Premier League. Nowy nabytek Burnley jednak rozczarował swoją postawą. Do tego The Clarets oddali tylko dwa celne strzały na bramkę Watford, dlatego Dyche nie zażegnał jeszcze niemocy w ofensywie swojego zespołu.
Tymczasem do łask angielskiego futbolu wrócił Roy Hodgson. Doświadczony menadżer planuje utrzymać Watford w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale te zadanie na pewno nie będzie łatwe.
Trzeba przyznać, że żadna z drużyn nie odpaliła fajerwerków w tym spotkaniu. Sytuacji bramkowych było bardzo niewiele, przez co częściej walka o piłkę toczyła się w środku pola.
Dopiero w drugiej połowie były fragmenty, na których chciało się zarzucić oko. Watford nieco lepiej wyglądał na tle rywala, ale wciąż brakowało decydującego momentu, który zapewniłby ostatniej drużynie w tabeli tak ważny komplet punktów.
Na dziś obie ekipy pozostają w strefie spadkowej. W nieco lepszej sytuacji jest Watford, który ma spore szanse na awans do bezpiecznej strefy. Z kolei Burnley ma do rozegrania jeszcze kilka zaległych spotkań, więc każdy scenariusz jest dalej możliwy.
Komentarze