Jadon Sancho od kilku miesięcy łączony jest z transferem do Manchesteru United. Według różnych doniesień reprezentant Anglii miał zasilić szeregi Czerwonych Diabłów w trakcie ostatniej sesji transferowej. Ostatecznie transakcja nie doszła do skutku. Jak przyjął to zawodnik Borussii Dortmund? O tym poniżej.
Jadon Sancho nie trafił do Manchesteru United, gdyż przedstawiciel Premier League nie był skłonny spełnić oczekiwań finansowych klubu z Bundesligi. Transfermarkt.de wycenia zawodnika na 117 milionów euro.
W trakcie trwającej kampanii niemieckiej ekstraklasy 20-latek nie strzelił jeszcze gola, notując w niej sześć spotkań. W każdym razie Sancho zaliczył trafienia w Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec. Tymczasem w Bundeslidze zanotował trzy asysty.
Zawodnik został zapytany przez ITV, czy spekulacje dotyczące jego ewentualnej przeprowadzki do Manchesteru United w trakcie letniego okienka transferowego, miały wpływ na jego dyspozycję. – Nie, nie sądzę – mówił Sancho. – W trakcie swojej kariery każdy zawodnik notuje spadek formy. Ja właśnie to przechodzę – uzupełnił Anglik.
– Staram się wrócić do swojej dyspozycji. Cieszę się, że mogę mimo wszystko liczyć na zaufanie trenerów, którzy wciąż we mnie wierzą i na mnie stawiają – powiedział piłkarz.
Sancho: Dużo od siebie wymagam
Sancho, który zadebiutował w reprezentacji Anglii w 2018 roku, powiedział, że nie czuje się obciążony ciężarem oczekiwań po imponującym początku swojej międzynarodowej kariery.
– Dużo od siebie wymagam. Kiedy gram, zawsze staram się asystować i strzelić gola. Celem głównym jest to, aby pomóc drużynie. W kilku spotkaniach nie miałem asyst ani goli, ale miałem sytuacje na nie – zakończył zawodnik.
Odnotujmy, że jutro wieczorem Synowie Albionu zmierzą się na wyjeździe z Belgią. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowany jest na 20:45.
Komentarze