W sieci szerokim echem odbiło się nagranie, na którym Bruno Fernandes niechętnie wita się z Cristiano Ronaldo po przyjeździe na zgrupowanie reprezentacji Portugalii. Legenda Realu Madryt tłumaczy całą sytuację.
- Niedawno Cristiano Ronaldo udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoim żalu w stronę Manchesteru United
- Na nagraniu z szatni reprezentacji Portugalii widać, jak Bruno Fernandes niechętnie podaje mu dłoń na przywitanie
- Napastnik “Czerwonych Diabłów” przekonuje, że media niewłaściwie odebrały całą sytuację
Ronaldo zaprzecza doniesieniom o konflikcie
Po głośnym i kontrowersyjnym wywiadzie związek Cristiano Ronaldo z Manchesterem United niewątpliwie dobiega końca. Napastnik przejechał się po klubowych władzach i Eriku ten Hagu, którzy w jego odczuciu go zdradzili. Wszystko wskazuje na to, że w trakcie styczniowego okienka transferowego obie strony zakończą współpracę.
Słowa legendarnego piłkarza nie zostały najlepiej odebrane przez szatnię “Czerwonych Diabłów”. Atmosfera wokół byłej gwiazdy Realu Madryt była bardzo napięta, a zgęstniała jeszcze bardziej po słynnym nagraniu z szatni reprezentacji Portugalii. Po przyjeździe Bruno Fernandesa na zgrupowanie kadry, niespecjalnie ucieszył się na widok Ronaldo i niechętnie podał mu dłoń na przywitanie. Media od razu zaczęły się doszukiwać konfliktu, natomiast Ronaldo przekonuje, że źle odebrały całą sytuację, która miała wyłącznie charakter żartobliwy.
– Prawda jest taka, że to były zwykłe wygłupy. My tylko się bawiliśmy – mamy świetne relacje. Jego samolot się spóźnił, a ja zapytałem go: Czy przypłynąłeś łodzią?
– Nie mam żadnego problemu z nikim. Z nagrania usunięto dźwięk, wszyscy powinni zobaczyć to nagranie z dźwiękiem. Na tym nagraniu widać wtedy, że żartujemy. Portugalska telewizja najpierw stworzyła narrację konfliktu, a kiedy zostali wyprowadzeni z błędu, krótko ucięli temat – przekonuje Ronaldo.
Reprezentacja Portugalii przygotowuje się do pierwszego meczu w fazie grupowej mistrzostw świata w Katarze. O awans do 1/8 finału powalczy z Urugwajem, Ghaną oraz Koreą Południową.
Zobacz również: Surowa kara dla Lewandowskiego, Xavi zapowiada odwołanie
Komentarze