Przełamanie Tottenhamu, beniaminek odprawiony

Heung-Min Son
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Heung-Min Son

Tottenham pokonał Leeds 3:0 (2:0) w meczu 17. kolejki Premier League. Początkowo to beniaminek zdawał się mieć kontrolę nad meczem, ale wszystko zmieniło się po pierwszej bramce strzelonej przez Koguty. Podopieczni po czterech spotkaniach w Premier League bez zwycięstwa, przełamują niechlubną serię.

W spotkanie dobrze weszli zawodnicy Leeds. Stwarzali sobie dużo groźnych okazji i wydawało się, że Tottenham czeka dzisiaj nie lada wyzwanie. Sytuacja boiska nieco się odmieniła w 29. minucie. Ezgjan Alioski popełnił wtedy przewinienie i sędzia podyktował rzut karny. Arbiter skorzystał z VARu, gdzie tylko upewnił się, że jego decyzja jest słuszna. Do futbolówki podszedł Harry Kane, który uderzył mocno w sam środek bramki i otworzył wynik spotkania.

Jeszcze przed przerwą, bo w 43. minucie, Tottenham uzyskał dwubramkowe prowadzenie. Harry Kane postanowił skierować piłkę w kierunku pola karnego. Tam obrońcę wyprzedził Heung-Min Son i płaskim strzałem w kierunku bliższego słupka pokonał bezradnego Illana Mesliera.

W drugiej połowie Tottenham dosyć szybko zdobył trzecią bramkę. Son w 50. minucie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Toby Alderweireld, który uderzeniem głową skierował piłkę między nogami golkipera.

Leeds mimo znacznej przewagi w posiadaniu piłki, nie za bardzo wiedziało co z nią zrobić. Piłkarze beniaminka bardzo rzadko odnajdywali drogę do bramki Llorisa, a ilość strzałów celnych była zbyt mała, aby pokonać dobrze spisującego się ostatnio Francuza.

Cały mecz w barwach Leeds rozegrał Mateusz Klich. Tottenham dzięki kompletowi punktów przełamuje serię czterech meczów bez zwycięstwa i awansował aż o cztery miejsca w Premier League, zajmując trzecie miejsce w lidze angielskiej.

Komentarze

Comments 2 comments

Leeds gra zbyt otwarty futbol, jak na umiejętności swoich piłkarzy. W Championship działało bez zarzutu, ale w porównaniu do PL, to przepaść pomiędzy ligami. Będą przeplatać spektakularne występy, z równie spektakularnymi porażkami. Muszą zainwestować w zimowym okienku, bo na wiosnę może być marnie.