Dwa tygodnie. Tylko tyle zostało do rozpoczęcia kolejnego sezonu Premier League. Czasu na dokonanie stosownych wzmocnień i wkomponowanie nowych nabytków w drużynę jest naprawdę niewiele. Na 14 dni przed pierwszym gwizdkiem zaglądamy do Londynu i sprawdzamy, jak postępują przygotowania w sześciu stołecznych klubach. Czy Londyn jest gotowy na start ligowych rozgrywek?
- Jakie nastroje panują w Londynie? Sprawdziliśmy co działo się w każdym ze stołecznych klubów Premier League
- Spokój na Stamford Bridge i Community Stadium, a także pełne nadziei oczekiwanie na Selhurst Park stanowią przeciwwagę dla wątpliwości płynących z pozostałych szatni
- Kto dokonał najciekawszych transferów? Kto w kolejnym sezonie powalczy o najwyższe lokaty?
Arsenal
Nowe rozgrywki, nowe rozdanie, jednak zmartwienia ciągle te same. Dokąd podąża Arsenal? Gdzie Kanonierów zaprowadzi Pan Zagadka, czyli Mikel Arteta? Do tej pory Kanonierzy dokonali dwóch wzmocnień. Na The Emirates zawitał duet niezwykle obiecujących zawodników – kadrę The Gunners zasilili Nuno Tavares i Albert Sambi Lokonga. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do wspomnianej dwójki dołączy Ben White. Wydaje się, że polityka transferowa Arsenalu w końcu wkroczyła na właściwe tory, a kibice są w pełni ukontentowani pozyskaniem młodych, utalentowanych piłkarzy. Jednak trudno spodziewać się, by piłkarze, którzy w dorosłej piłce rozegrali odpowiednio 41 i 78 spotkań pozwolili 13-krotnym mistrzom kraju na włączenie się do walki o najwyższe cele.
Za ruch na miarę ambicji godnych tak wielkiej marki może zostać uznane sprowadzenie reprezentanta Anglii i wydatek 50 milionów funtów, jednak mimo wszystko trudno porównać zakup obrońcy Brighton do wcielenia w klubowe szeregi gracza Realu Madryt czy nawet Sevilli. Na horyzoncie widać niemrawy początek zmian na lepsze, jednak ten proces jest daleki od oczekiwanej przez fanów fazy. Kolejny stracony sezon? Jeżeli na The Emirates nie trafi żaden kreatywny środkowy pomocnik, ten scenariusz wydaje się realny.
PS Kanonierzy zamierzają przeznaczyć 30 milionów na zakup bramkarza spadkowicza z angielskiej ekstraklasy. Lokalny rynek rządzi się swoimi prawami, ale ten ruch to czyste szaleństwo. Ten klub nie przestaje nas zadziwiać.
Brentford
Zrezygnowali z prowadzenia akademii, korzystają z pomocy specjalisty od wrzutów z autu, zarabiają miliony na sprzedaży wyróżniających się graczy, a ich rozwój przypomina scenariusz filmu Moneyball – Brentford to najprawdopodobniej najciekawszy projekt, jaki zobaczymy w Premier League na przestrzeni kilku, a może nawet kilkunastu ostatnich lat. Zdania nie zmieniam. Na spotkania The Bees czekam ze zdecydowanie większą niecierpliwością niż mecze pozostałych beniaminków. Pszczoły są zarządzane w niesamowicie inteligentny sposób i dzięki temu zjednują sobie sympatyków.
Na Community Stadion trafili już m.in. Frank Onyeka, pozyskany z Midtjylland i Kristoffer Ajer, wykupiony z Celticu. Oba transfery w doskonały sposób wpisują się w klubową strategię, która zakłada wzmocnienia wartościowe pod względem sportowym, jednak nieobciążające budżetu w znaczący sposób. Okres przygotowawczy przebiega tutaj w niezwykle spokojny sposób. Nie ma nadzwyczajnych oczekiwań, nie ma przytłaczającej presji. Tak naprawdę tylko Ivan Toney może odczuwać pewien rodzaj nacisku. Jednak sam jest sobie winny – od króla strzelców Championship zawsze będziemy wymagać więcej.
Chelsea
Haaland? A może Lewandowski? Czy Chelsea wzmocni ofensywę jednym z największych nazwisk? Chociaż Romana Abramowicza z pewnością stać na wiele, możemy być pewni, że ani Norweg, ani Polak nie trafią na Stamford Bridge. The Blues muszą zwrócić swoją uwagę na innych napastników, zwłaszcza wobec zakończenia współpracy z Olivierem Giroudem. Wprawdzie do dyspozycji Thomasa Tuchela pozostaje Tammy Abraham, jednak Anglik nie należy do ulubieńców niemieckiego szkoleniowca i najprawdopodobniej zmieni klubowe barwy.
Pierwszym i na razie jedynym transferem do klubu jest rezerwowy golkiper, Marcus Bettinelli. Do Anglika ma dołączyć Francuz, Jules Kounde. Ekipa ze Stamford Bridge uczyniła zawodnika Los Nervionenses celem numer jeden na pozycji środkowego obrońcy, natomiast dla 22-latka celem numer jeden jest gra w najbardziej elitarnych klubowych zmaganiach. Obrońca Sevilli koniecznie chce występować w Lidze Mistrzów, co może zapewnić mu Chelsea. Rozmowy z Andaluzyjczykami trwają – londyńczycy chcą włączyć w transakcję Kurta Zoumę, natomiast ośmiokrotny reprezentant Trójkolorowych wolałby zostać w Premier League. W walce o podpis zawodnika z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán The Blues na pewno wyprzedzili Tottenham, jednak jeszcze nie mogą być pewni swego. Jeżeli uda się pozyskać wychowanka Bordeaux, Chelsea solidnie wzmocni defensywę i postawi obiecujące fundamenty w procesie odmładzania linii obrony. Lato w tej części Londynu przebiega wyjątkowo spokojnie.
Crystal Palace
Trwa pałacowa rewolucja pod przewodnictwem Patricka Viery. Nowy szkoleniowiec Crystal Palace ma za zadanie odmienić grę Orłów i sprawić, by drużyna z Selhurst Park wyrwała się z marazmu dolnej części tabeli. Czy byłego piłkarza Arsenalu stać na realizację tej misji? Wielu wątpi w warsztat trenerski Francuza i wskazuje Palace jako naturalnych kandydatów do spadku. Chociaż jest zdecydowanie za wcześnie na pisanie scenariuszy, Vieira stoi przed naprawdę trudnym zadaniem. Jednak pozwólmy mu pracować i wykazać się w nowym otoczeniu. Oby tylko nie podzielił losu Franka de Boera, czyli najgorszego szkoleniowca w historii Premier League.
W tym okienku Orły przeprowadziły już trzy naprawdę ekscytujące transfery. Na Selhurst Park zameldował się duet młodych i solidnych obrońców, czyli Marc Guehi i Joachim Andersen, a koszulkę The Eagles w nadchodzącym sezonie założy także Michael Olise, który w 44 meczach Championship zdobył siedem bramek i zanotował 12 asyst. Wspomniani piłkarze liczą sobie odpowiednio 21, 25 i 19 lat, co w dobitny sposób świadczy o zmianach, jakie zachodzą w gnieździe Orłów.
Tottenham
Transferem Bryana Gila Spurs próbowali zamydlić nam oczy. Niby coś się dzieje, niby przyszedł ktoś młody, kadra otrzymała zastrzyk świeżej krwi, jednak to nadal stary, przewidywalny Tottenham. Hiszpan na pewno nie wzniesie ekipy Nuno Espirito Santo na wyższy poziom, może być co najwyżej ciekawym uzupełnieniem składu. Wobec niepewnej przyszłości Harry’ego Kane’a, pozyskanie trzykrotnego reprezentanta La Furia Roja to zdecydowanie zbyt mało. Kapitana Synów Albionu do pozostania w północnym Londynie nie zachęci także Pierluigi Gollini. Włoch raczej nie wzmocni siły ataku ani nie podniesie poziomu kreatywności środka pola. W końcu w Atalancie pełnił funkcję bramkarza.
Fabrizio Romano stara się jak może, jednak z pustego nawet on nie naleje. A pusta jest wizja przyszłości Tottenhamu. Alderweireld postanowił pożegnać się z Premier League, Kounde odrzucił zaloty Spurs, ponieważ chce grać w Lidze Mistrzów, a telenowela z Romero jako głównym bohaterem niemożliwie się przeciąga. Jeżeli Kane zostanie – będzie strzelał. Jednak Kane chciałby to robić w drużynie, która walczy o mistrzostwo i bije się w Champions League. A taką drużyną The Lilywhites aktualnie nie są.
West Ham
W poprzednim sezonie West Ham zaskoczył wszystkich i dzięki świetnej, a co najważniejsze równej grze zdołał uplasować się na pozycji gwarantującej europejskie puchary. Czy Młoty są w stanie poprawić lub przynajmniej powtórzyć wynik uzyskany w poprzednich rozgrywkach? Właściwie to tak, bo czemu by nie. Na razie szatnia nie straciła żadnej ważnej postaci, co sugeruje chęć budowania drużyny wokół pewnych zaufanych piłkarzy. Jeżeli uda się zatrzymać Declana Rice’a WHU może dowieść, że 6. miejsce nie było dziełem przypadku.
Jednak nikt, oprócz konkurenta dla/następcy Łukasza Fabiańskiego nie dołączył do stołecznej kadry. I to może martwić. Bez wzmocnień West Ham nie wykona kolejnego kroku naprzód, a to, co nazywamy stabilizacją, może okazać się stagnacją. Manchester United niemal na pewno nie puści Lingarda, co sprawia, że Młoty koniecznie muszą poszukać innych rozwiązań. Czas nagli.
Komentarze