Czy w przypadku spodziewanej porażki Arsenalu z Manchesterem City Mikel Arteta straci posadę? Hiszpański szkoleniowiec podobno cieszy się pełnią zaufania zarządu Kanonierów, jednak mimo zapewnień płynących z góry, przegrana z Obywatelami może w znaczący sposób wpłynąć na jego pozycję. Niezależnie od rezultatu, żadnemu z trenerów krzywda nie stanie się na Anfield Road, gdzie zmierzą się Liverpool i Chelsea. Co czeka nas w 3. serii spotkań Premier League?
- W sobotę czekają nas dwa hitowe starcia – Manchester City podejmie Arsenal, natomiast Liverpool zmierzy się z Chelsea
- Cała trzecia kolejka Premier League zostanie rozegrana w ciągu dwóch dni – w sobotę zobaczymy aż siedem spotkań, z klei na niedzielę zaplanowano trzy mecze
- Liczymy na udane występy Polaków. Brighton Modera spotka się z Evertonem, WHU Fabiańskiego z Crystal Palace, Leeds Klicha z Burnley, a Southampton Bednarka z Newcastle
Sobota: The Last Dance Mikela Artety?
Trzecią kolejkę Premier League rozpoczynamy od mocnego uderzenia. Na Etihad zmierzą się Manchester City i Arsenal. Pojedynek Obywateli i Kanonierów to hit tylko na papierze, ponieważ nikt nie spodziewa się, że goście nawiążą wyrównaną walkę z ekipą Pepa Guardioli. Mikel Arteta zdaje sobie sprawę ze swojego położenia – pod jego wodzą drużyna z The Emirates prezentuje się wyjątkowo przeciętnie. Czy to starcie zadecyduje o losie opiekuna Arsenalu?
Mimo naprawdę niekorzystnej prasy The Gunners zrobią wszystko, by urwać punkty gospodarzom, w czym pomóc ma im Pierre Emerick-Aubameyang. Gabończyk popisał się hat-trickiem w pucharowym starciu z WBA i dzisiaj z pewnością spróbuje zaskoczyć defensywę City. Kibice londyńczyków liczą także na przebłysk geniuszu Nicolasa Pepe (gol i asysta w EFL Cup) i Martina Odegaarda. W szeregach The Citizens na pewno zabraknie Kevina De Bruyne i Phila Fodena, jednak kadra, którą dysponuje Guardiola jest tak szeroka, że Hiszpan nie musi się martwić o wybór wyjściowej jedenastki.
Sobota: Multiliga z derbami stolicy
O 16:00 rozpoczniemy aż pięć starć. W multilidze zobaczymy między innymi pojedynek Aston Villi z Brentfordem. The Villans w tabeli plasują się niżej niż beniaminek z Community Stadium i bez wątpienia nie są zadowoleni z tego faktu. Fani AV nadzieję na zwycięstwo nad doskonale zorganizowanymi w obronie The Bees pokładają w świetnej formie strzeleckiej Danny’ego Ingsa, który zdobył już dwie bramki. Niewykluczone, że w kadrze znajdzie się Ollie Watkins – napastnik opuścił dwa poprzednie mecze z powodu urazu kolana, ale ma być gotowy na potyczkę ze swoim poprzednim klubem. Dean Smith nie będzie mógł skorzystać z Bertranda Traore i Leona Baileya. Co słychać w Brentford? Wszyscy liczą na odblokowanie się Ivana Toneya.
W pojedynkach Brightonu z Evertonem największe znaczenie ma to, która drużyna jest gospodarzem. Obie ekipy ośmiokrotnie mierzyły się na poziomie Premier League, a sześć z tych starć wyłoniło zwycięzcę. W każdym przypadku wygrana padała łupem ekipy grającej na własnym stadionie. Chociaż na papierze The Toffees dysponują mocniejszym składem, trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Mewy świetnie bronią, a na dodatek są skuteczne z przodu. Graham Potter liczy na powrót Neala Maupaya, który zmagał się z kontuzją barku, a polscy kibice liczą na pełne 90 minut Jakuba Modera. Defensywę The Seagulls sprawdzi duet Richarlison-DCL. Brazylijsko-angielska współpraca jest odpowiedzialna za trzy gole i jedną asystę.
Czy Kanarki zostaną pożarte przez Lisy? To pytanie zadaje sobie zdecydowana większość fanów Norwich, które podejmie Leicester. Wprawdzie goście w poprzedniej serii gier musieli uznać wyższość West Hamu, jednak trudno spodziewać się, by beniaminek z The Hawthorns zdołał stawić im opór. Po meczu w Pucharze Ligi Christos Tzolis i Josh Sargent narzekają na drobne urazy, ale Daniel Farke jest przekonany, że obaj będą dostępni. Natomiast w kadrze Leicester zabraknie zawieszonego za czerwoną kartkę Ayoze Pereza i kontuzjowanego Jannika Vestergaarda. Do składu wraca Ryan Bertrand.
Interesujące starcie czeka nas na St. James’ Park. Newcastle, czyli jedna z pięciu drużyn, które po dwóch kolejkach mają na koncie zero punktów, zmierzy się z Southampton. Święci są podbudowani remisem z rywalizacji z Manchesterem United, co oznacza trudną przeprawę dla Srok. Humory kibiców The Magpies powinna poprawić informacja o powrocie Allana Saint-Maximina. Z kolei polskich sympatyków Premier League najbardziej interesuje możliwy występ Jana Bednarka.
Jedyne derby Londynu w 3. serii spotkań odbędą się na Stadionie Olimpijskim. To w tym miejscu rewelacyjny West Ham zmierzy się Crystal Palace. Młoty przewodzą ligowej stawce i nie wyobrażają sobie stracić tej pozycji po spotkaniu z Orłami. Za wynik tej potyczki odpowiedzialny będzie duet Michail Atnonio-Said Benrahma, którzy mogą pochwalić się łącznym dorobkiem pięciu goli i czterech asyst. Obie ekipy nie zmagają się z nowymi urazami.
Sobota: Holenderska skała kontra belgijski czołg
Daniem głównym soboty jest pojedynek gigantów na Anfield Road. W mieście Beatlesów dojdzie do potyczki Liverpoolu i Chelsea. Zarówno The Reds jak i The Blues do tej pory pięciokrotnie umieścili piłkę w siatce i oba mecze zakończyli z czystym kontem. Czy to zwiastuje wyrównane i bezbramkowe starcie? Wszyscy liczą na powtórkę meczu z 37. kolejki sezonu 19/20, w którym oglądaliśmy aż osiem trafień, jednak każdy wynik powyżej dwóch goli będzie miłą niespodzianką. Oczy piłkarskiej Anglii będą zwrócone na rywalizację Virgila van Dijka z Romelu Lukaku – holenderska skała postara zatrzymać się belgijski czołg.
Niedziela: Powrót króla Harry’ego
W niedziele czekają nas trzy mecze Premier League. O 15:00 pierwszy gwizdek równocześnie zabrzmi na Turf Moor i Tottenham Hotspur Stadium. Na pierwszym ze stadionów zmierzą się Burnley i Leeds. Podopieczni Seana Dyche’a marzą o pierwszych punktach, natomiast ekipa Marcelo Bielsy liczy na premierowe zwycięstwo. The Clarets zostaną wzmocnieni dwoma wracającymi graczami – Ashley Westwood i Matej Vydra mają za sobą zajęcia z drużyną i powinni znaleźć się w kadrze na to spotkanie. Z kolei w składzie Pawi niemal na pewno znajdzie się miejsce dla Diego Llorente.
Tottenham = solidna defensywa? Takie wrażenie możemy odnieść po dwóch dotychczasowych spotkaniach. Obrona Spurs ma za sobą starcia z City i Wolves, oba zakończone na zero z tyłu. Ogromna w tym zasługa Hugo Llorisa, który zanotował dziesięć udanych interwencji. Oczywiście to nie świetne liczby defensorów najbardziej ekscytują kibiców londyńczyków – zdecydowanie większe emocje wzbudza występ Harry’ego Kane’a, który po raz pierwszy w tym sezonie ligowym rozpocznie zmagania od pierwszej minuty. W meczu z Watfordem angielsko-koreańska fabryka goli znowu ruszy pełną parą.
Trzecią kolejkę Premier League zakończymy na Molineux – Wolverhampton poszuka zdobyczy punktowej w potyczce z Manchesterem United. Ofensywny tercet Wilków spróbuje rozerwać szyki obronne Czerwonych Diabłów, które w obecnych rozgrywkach nie należą do najbardziej szczelnych. Wszystkich kibiców gości uspokajamy – w tym meczu jeszcze nie zobaczymy Cristiano Ronaldo, jednak niewkluczone, że swoją szansę dostanie Raphael Varane.
Mam nadzieję, że Arteta tej szansy nie wykorzysta i odejdzie. Tu trzeba poważnego trenera, a nie praktykanta.