Po zwycięstwie w Lidze Mistrzów Jurgen Klopp z nadzieją spogląda na kolejną serię gier w Premier League. Czy Liverpool zdoła przełożyć dyspozycję z pucharów na mecze ligowe i wróci z The Emirates z punktami? Starcie Arsenalu z The Reds to najciekawiej zapowiadające się spotkanie 10. kolejki zmagań w Anglii. Oprócz niedzielnego hitu czeka nas także m.in. pojedynek Brightonu ze Spurs i rywalizacja Evertonu z United.
- Hitem 10. kolejki Premier League bez wątpienia jest spotkanie Arsenalu z Liverpoolem
- Ciekawie zapowiadają się także mecze na The Amex i Goodison Park
- Haaland znowu wpisze się na listę strzelców? Wszystko wskazuje na to, że defensywa Southampton nie zdoła zatrzymać Norwega
- Kto będzie górą w derbach Londynu? West Ham podejmuje rozbite Fulham
Bournemouth – Leicester
Jeżeli wierzyć temu, co na własne oczy widzieliśmy w poprzedniej serii gier, Leicester wróciło do żywych. Podopieczni Brendana Rodgersa w końcu zagrali na miarę swoich możliwości i rozbili Nottingham Forest. W tej kolejce Lisy mierzą z innym beniaminkiem, Bournemouth, co oznacza doskonałą okazję na drugie zwycięstwo w tym sezonie. Wisienki po czterech domowych starciach mają bilans 1-2-1 – Vitality Stadium nie jest twierdzą nie do zdobycia, co z pewnością postarają się wykorzystać Maddison i spółka.
Nie zagrają:
- Bournemouth – Brooks, Kelly, Stanislas, Fredericks (?), Pearson (?), Rothwell (?)
- Leicester – Bertrand, Mendy, Ndidi, Ricardo Pereira
Chelsea – Wolverhampton
Po efektownym triumfie w starciu z Milanem Chelsea nie zamierza zwalniać tempa. W 10. kolejce Premier League The Blues zagrają z rozbitym Wolverhampton, które do tego spotkania przystępuje bez trenera. Bruno Lage nie odmienił losów ekipy z Molineux i pożegnał się z posadą. Czy londyńczycy wykorzystają zamieszanie, jakie powstało w szeregach Wilków? Jeżeli drużyna Grahama Pottera zamierza wrócić do rywalizacji o najwyższe lokaty, trzy punkty w pojedynku na Stamford Bridge to obowiązek.
Nie zagrają:
- Chelsea – Fofana, Chukwuemeka (?), Kante (?)
- Wolverhampton – Chiquinho, Collins, Raul Jimenez, Kalajdzic, Pedro Neto, Ruben Neves
Manchester City – Southampton
Za nami już dwa miesiące pobytu Erlinga Haalanda w Premier League. Po takim czasie już nie pytamy, czy Norweg wpisze się na listę strzelców w kolejnym ligowym spotkaniu, a ile razy zdoła pokonać bramkarza rywali. Manchester City podejmie Southampton, które przegrało trzy mecze z rzędu. Wprawdzie Święci nie tracą nadzwyczajnej ilości goli, jednak do tej pory jeszcze nie mierzyli się z Obywatelami, a to może radykalnie odmienić ich liczby. Jeżeli Ralph Hasenhuttl nie ma do dyspozycji kamienia filozoficznego, zamieniającego jego defensorów w superbohaterów, powinien liczyć się z wysoką porażką. A ta na pewno nie wpłynie pozytywnie na jego notowania u włodarzy klubu z St. Mary’s.
Nie zagrają:
- Manchester City – Phillips, Stones, Walker
- Southampton – Lavia, Livramento
Newcastle – Brentford
Callum Wilson kontra Ivan Toney – w taki sposób możemy zapowiedzieć sobotnią rywalizację Newcastle z Brentfordem. Jednak wspomniani napastnicy wcale nie muszą być pierwszoplanowymi postaciami swoich ekip. W szeregach Srok świetnie prezentuje się Miguel Almiron, natomiast Pszczoły ostatnio mogą liczyć… właściwie tylko na angielskiego snajpera. Jeżeli gospodarze utrzymają dyspozycję z poprzedniej kolejki, drużyna Thomasa Franka nie ma czego szukać na St. James’.
Nie zagrają:
- Newcastle – Darlow, Isak, Krafth, Ritchie, Shelvey, Saint-Maximin (?)
- Brentford – Jansson, Lewis-Potter, Norgaard, Pinnock (?)
Brighton – Tottenham
Mówisz Brighton, myślisz emocje. Mewy w trzech ostatnich meczach strzeliły łącznie dziewięć goli i straciły sześć. Po przegranej z Fulham w efektownym stylu robił Leicester, a przed tygodniem zremisował 3:3 na Anfield Road. Czy i tym razem drużyna Roberto De Zerbiego zapewni nam podobną rozrywkę? Na The Amex przyjeżdża Tottenham, który plasuje się na 3. miejscu, o jedną lokatę wyżej niż The Seagulls. Spodziewamy się pełnych 90 minut zaciętej rywalizacji o ligowe punkty.
Nie zagrają:
- Brighton – Moder, Mwepu
- Tottenham – Emerson Royal, Kulusevski, Lucas Moura, Tanganga
Crystal Palace – Leeds
W Fantasy Premier League “trudność” nachodzących spotkań określamy przez kolory. Najłatwiejsze mecze w terminarzu widnieją na zielono. I tak właśnie z perspektywy Crystal Palace prezentuje się starcie z Leeds. Po czterech starciach bez zwycięstwa Orły podejmują rywala, który na wyjeździe wywalczył tylko dwa punkty. Pawie raczej nie powinny stanowić nadzwyczajnego zagrożenia dla defensywy gospodarzy, jednak jeżeli atak ekipy Patricka Vieiry nie poprawi swojej skuteczności, ekipę z Selhurst Park czeka kolejne bolesne popołudnie.
Nie zagrają:
- Crystal Palace – Butland, Clyne, Feguson, McArthur, Richards
- Leeds – Dallas, Gray, Sinisterra
West Ham – Fulham
Cztery wygrane, jedna porażka – to bilans West Hamu w pięciu ostatnich spotkaniach w lidze i pucharach. Młoty pokonały FCSB, Silkeborg, Wolves i Anderlecht, natomiast przegrały z Evertonem. Coś drgnęło, jednak na razie trudno wyrokować, czy podopieczni Davida Moyesa zdołają utrzymać się na zwycięskim kursie. Kolejnym rywalem WHU jest Fulham, które w poprzedniej serii zmagań zostało rozbite przez Newcastle. Jeżeli w kadrze The Cottagers nie zobaczymy Aleksandara Mitrovicia, szanse gości na triumf na London Stadium są właściwie iluzoryczne.
Nie zagrają:
- West Ham – Aguerd, Cornet
- Fulham – Chalobahm Kurzawa, Solomon, Wilson, Mitrović (?)
Arsenal – Liverpool
Niedziela, godzina 17:30. Emirates Stadium. Sędzia Michael Oliver rozpoczyna hit 10. kolejki Premier League – Arsenal mierzy się z Liverpoolem. Lider podejmuje 9. drużynę ligowej tabeli. Czy The Reds zdołają wywieźć ze stolicy jakąkolwiek zdobycz punktową? Wydaje się, że zespół Jurgena Kloppa jest w stanie rzucić wyzwanie Kanonierom, jednak bez wątpienia nie będzie faworytem meczu w Londynie. Jeżeli goście marzą o przerwaniu zwycięskiej passy ekipy Mikela Artety na The Emirates, muszą rozegrać wybitną partię w defensywie. Gabriel Jesus, Bukayo Saka i Gabriel Martinelli nie będą mieli litości dla obrońców z Anfield.
Nie zagrają:
- Arsenal – Elneny, Smith Rowe
- Liverpool – Arthur, Jones, Keita, Oxlade-Chamberlain, Robertson (?)
Everton – Manchester United
Wyobraźcie sobie, że Everton i Manchester United dzielą w tej chwili tylko dwa punkty. I jeden rozegrany mecz więcej przez The Toffees, ale ta różnica na razie nie zostanie zniwelowana. Czerwone Diabły przystępują do starcia na Goodison Park jako drużyna, która w tabeli plasuje się wyżej, jednak także jako drużyna, która ma za sobą katastrofę na Etihad i wymęczone zwycięstwo nad Omonią. Ten zestaw bez wątpienia nie sprawia, że ekipa Erika ten Haga może czuć się faworytem rywalizacji z podopiecznymi Franka Lamparda. Gospodarze po raz ostatnie przegrali prawie dwa miesiące temu, a dwa poprzednie starcia w lidze rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Nie zagrają:
- Everton – Godfrey, Holgate, Mina, Patterson, Townsend
- Manchester United – Maguire, Wan-Bissaka, Williams, van de Beek, Varane (?)
Nottingham Forest – Aston Villa
Awans Nottingham Forest do Premier League spotkał się z niezwykle pozytywnym odbiorem wśród fanów angielskiej piłki. W końcu coś nowego! Podopieczni Steve’a Coopera rozpoczęli od czterech punktów w trzech pierwszych spotkaniach i na tym zakończyli. Drużyna z City Ground przegrała pięć meczów z rzędu i spadła na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Bilans bramkowy 6:21 również nie napawa optymizmem. Problemy Forest będzie chciała wykorzystać Aston Villa, która szczyt formy bez wątpienia ma przed sobą. Zespół prowadzony przez Stevena Gerrarda otrzymał niejako szansę od losu – trzy oczka w pojedynku z outsiderem rozgrywek to obowiązek.
Nie zagrają:
- Nottingham Forest – Niakhate, Richards
- Aston Villa – Diego Carlos, Digne, Kamara
Komentarze