Chelsea pokonała Leicester City (3:1) w meczu 27. kolejki Premier League. Kluczową postacią The Blues był Kai Havertz, który zdobył bramkę, a także miał swój udział przy golu dla Kaia Havertza.
- Chelsea odniosła 10. zwycięstwo w sezonie
- Londyński team dzięki sobotniej wygranej nad Leicester City ma 37 punktów na koncie
- Zawodnicy Lisów z placu gry na tarczy schodzili po raz 16. w sezonie
- Gospodarze od 87 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce za dwie żółte dla Wouta Faesa
Chelsea lepsza od Leicester
Chelsea opromieniona wygraną w środku tygodnia nad Borussią Dortmund (2:0) w Lidze Mistrzów miała nadzieję, że odniesie w sobotnim spotkaniu ligowym trzecie z rzędu zwycięstwo. Leicester City chciało z kolei zakończyć serię kolejnych porażek.
W pierwszej części gry nie można było narzekać na nudę. Ogólnie padły w niej trzy bramki, więc kibice mogli cieszyć oczy. Wynik rywalizacji został otwarty już w 11. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Ben Chilwell. Zawodnik The Blues wykorzystał podanie od Kalidou Koulibaly’ego i londyńczycy mieli powody do zadowolenia.
Jeszcze przerwą gospodarze doprowadzili do remisu, gdy w 39. minucie bramkę zdobył Patson Daka. Piłkarz Lisów zdecydował się na mocne uderzenie sprzed pola karnego i mieliśmy 1:1. Tymczasem w doliczonym czasie gry na prowadzenie gości wyprowadził Kai Havertz, wykorzystując podanie od Enzo Fernandeza i mieliśmy wynik 2:1 dla teamu Grahama Pottera.
- Zobacz także: Premier League tabela 2022/23
W drugiej odsłonie padł już tylko jeden gol. Jego autorem był Matteo Kovacić, który wykończył koronkowo rozegraną akcję w wykonaniu Chelsea, którą zainicjował Kai Havertz. Następnie piłka trafiła do Mychajło Mudryka, który odegrał ją do reprezentanta Chorwacji, a Kovacić w ekwilibrystyczny sposób ustalił wynik rywalizacji na 3:1.
Zespół Brendana Rodgersa kolejną okazję na przełamanie będzie miał za tydzień, mierząc się na wyjeździe z Brentford. Z kolei londyńska ekipa zagra u siebie z Evertonem. Dla obu ekip to będą ostatnie spotkania przed reprezentacyjną przerwą.
Komentarze