Ostatnie miesiące dla Gennaro Gattuso nie były lekkie. Po nieudanej końcówce sezonu za sterami Napoli odszedł i rozpoczął nową przygodę w Fiorentinie. We Florencji nie znalazł natomiast wspólnego języka z klubowymi władzami, co otworzyło mu furtkę do pracy w Premier League. Tottenham planował rozpocząć zaawansowane negocjacje z Włochem, ale w pewnym momencie Daniel Levy nieoczekiwanie wycofał się z tej decyzji.
- Gennaro Gattuso nadal pozostaje bez pracy po zwolnieniu z Napoli i rezygnacji w Fiorentinie
- Włoch w wywiadzie dla “Messaggero” zdradził, co było przyczyną, że dziś nie trenuje Tottenhamu
Gattuso opuścił Neapol i udał się do Florencji
W ostatniej kolejce zeszłego sezonu Serie A działo się na prawdę sporo. W pewnym momencie Juventus był za Ligą Mistrzów, ale przez koszmarny występ Napoli, Stara Dama szczęśliwie zajęła czwartą lokatę. Z kolei Azzurri spadli na piątą, co przyczyniło się do natychmiastowego pożegnania z Gennaro.
Legenda Milanu dość szybko znalazła nowego pracodawcę. Włoch przybył do Florencji, gdzie planował odbudować dawną renomę Fiorentiny. Od samego początku pracy z Fioletowymi, 43-latek często kłócił się z klubowymi władzami i już po niecałych trzech tygodniach zrezygnował z funkcji trenera.
Wydawało się, że w życiu Gattuso nastąpi długo wyczekiwany przełom. Świeżo upieczonego szkoleniowca łączono z pracą w Tottenhamie, ale finalnie Kogutów od kampanii 2021/22 będzie prowadzić Nuno Espirito Santo.
Fani Kogutów nie chcieli Gattuso
Daniel Levy z całych sił próbował na początku przekonać do powrotu na ławkę trenerską Mauricio Pochettino. Natomiast później do gry o posadę menadżera wkroczył jeszcze Antonio Conte. Po nieudanych negocjacjach klub skontaktował się również z Gennaro Gattuso. Co ciekawe, Włoch był skłonny podjąć się nowego wyzwania, ale finalnie Koguty zerwały rozmowy ze skutkiem natychmiastowym. Wszystko za sprawą niezadowolenia fanów Spurs, którzy w sieci rozpętali piekło, aby tylko nie doszło do zatrudnienia 43-latka.
Kiedy sprawa ucichła, a w Londynie jest nowy trener, Gattuso uchylił rąbek tajemnicy odnośnie tamtych wydarzeń.
– Kiedy do akcji wkroczył Tottenham, w sieci pojawiły się hasztagi #NoToGattuso. Dla mnie było to wielkie rozczarowanie. W Anglii nie pisano o mnie takim, jaki jestem. Nie mogłem za wiele z tym zrobić. Te złośliwości głównie były na Facebooku i Twitterze. Musiałem, więc się z tym pogodzić. Nadal mnie to boli. Żyjemy w niebezpiecznych czasach. Ludzie nie rozumieją, jak niebezpieczny może być internet – stwierdził Gattuso w rozmowie z “Messaggero”.
Przeczytaj również: Skandal w Premier League
Komentarze