Piłka nożna w Europie cały czas stoi w miejscu. W kontekście Premier League warto zaznaczyć, że rozgrywki zostały zawieszone do 30 kwietnia. Coraz bardziej realny wydaje się jednak scenariusz, że spotkania w Anglii będą musiały zostać rozegrane bez udziału publiczności.
– W idealnym świecie chcielibyśmy grać przy wypełnionych fanami trybunach. Na dzisiaj jednak nie ma opcji, aby mecze odbyły się w takiej scenerii – mówił dyrektor Stowarzyszenia Zawodowych Piłkarzy w osobie Bobby’ego Barnesa.
– Piłkarze muszą być świadomi, że obecnie nie jesteśmy w idealnym świecie. Praktycznie codziennie rozmawiam z nimi na ten temat – kontynuował 57-latek.
– Zawodnicy nie są przekonani do gry przy zamkniętych trybunach. W piłce nożnej kibice są bardzo ważni. Z drugiej strony piłkarze, szczególnie ci grający na najwyższym poziomie, mają pieniądze dzięki dochodom z telewizji, poza tym mają kontrakty, które muszę być przestrzegane – zaznaczył Barnes.
– Abyśmy mogli chronić bezpieczeństwo finansowe piłkarzy, to gra przy zamkniętych trybunach jest dzisiaj naszą jedyną alternatywą, którą możemy brać pod uwagę przy temacie wznowienia rozgrywek – powiedział były piłkarzy między innymi West Hamu United, czy AFC Bournemouth.
– Jeśli mamy zakończyć sezon w odpowiednim czasie, abyśmy mogli rozważyć rozpoczęcie kolejnej kampanii, musimy być otwarci na wszystkie opcje – zakończył Barnes.
Komentarze