Premier League: Bitwa o Manchester bez faworyta

Manchester United
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Manchester United

Jeszcze przed poprzednią kolejką wszystko wydawało się oczywiste – to City jest faworytem w starciu z United. Jednak dziesiąta seria zmagań przyniosła na tyle niespodziewane rozstrzygnięcia, że dzisiaj trudno określić komu bliżej do zwycięstwa w derbach Manchesteru. Ta nieprzewidywalność oznacza tylko jedno – starcie na Old Trafford zapowiada się niezwykle interesująco, podobnie jak cały weekend z Premier League.

  • O 13:30 w sobotę sędzia Michael Oliver zainauguruje hit 11. kolejki, bitwę o Manchester. Na Old Trafford zmierzą się lokalni rywale, United i City
  • Sobotnia multiliga uraczy nas trzema meczami – co ciekawe, każdy z nich odbędzie się w Londynie
  • Również w niedzielę będziemy świadkami trzech starć, które rozpoczną się o tej samej porze. O 15:00 zabrzmi pierwszy gwizdek pojedynków w Londynie, Liverpoolu i Leeds
  • Jedenastą kolejkę zmagań w Premier League zamkniemy na Stadionie Olimpijskim w Londynie – czwarta drużyna ligowej stawki ugości aktualnego wicelidera

Prawdziwe otwarcie czeka nas w sobotę

Piątek to weekendu początek, dlatego zmagania w 11. kolejce Premier League zaczynamy już dzisiaj. Po raz pierwszy w tej serii gier gwizdek zabrzmi na St. Mary’s Stadium, gdzie Southampton podejmie Aston Villę. Starcie Świętych z The Villans to pojedynek sąsiadów z ligowej tabeli – gospodarze zajmują 14. lokatę i wyprzedzają rywali o jedno miejsce i jeden punkt. Ralph Hasenhuttl nie będzie mógł skorzystać ze Stephensa, natomiast osłabienia w szeregach gości są zdecydowanie bardziej poważne – zabraknie Danny’ego Ingsa , Douglasa Luiza, Bertranda Traore i Ezriego Konsy.

Sobotę rozpoczniemy od najmocniejszego możliwego uderzenia. O 13:30 sędzia Michael Oliver zainauguruje hit 11. kolejki, bitwę o Manchester. Na Old Trafford zmierzą się lokalni rywale, United i City. Jeszcze przed poprzednim weekendem wszystko wydawało się oczywiste – to goście są faworytami tego spotkania. Jednak efektowne zwycięstwo Czerwonych Diabłów w rywalizacji z Tottenhamem i zaskakująca porażka Obywateli w pojedynku z Crystal Palace zmusiła nas do zrewidowania swoich poglądów. Wprawdzie w środku tygodnia podopieczni Ole Gunnara Solskjaera stracili punkty w Lidze Mistrzów (remis z Atalantą), natomiast The Citizens z łatwością rozprawili się z Club Brugge , ale jak mówi jedna ze złotych myśli futbolu, derby rządzą się swoimi prawami. Obie ekipy przystąpią do tych zmagań bez kilku ważnych graczy – po czerwonej stronie na pewno nie zobaczymy Pogby i Varane’a, z kolei Pep Guardiola nie będzie mógł skorzystać z Laporte’a, Torresa. Obecność Freda, Lindelofa i Walkera w hitowym starciu stoi pod znakiem zapytania.

Londyńska multiliga

Sobotnia multiliga uraczy nas trzema meczami. Co ciekawe, każdy z nich odbędzie się w Londynie. Chelsea jeszcze bez Romelu Lukaku i Timo Wernera zmierzy się z coraz bardziej nieobliczalnym Burnley, które w poprzedniej serii gier zaskoczyło Brentford. Z kolei The Bees podejmą Norwich, które do stolicy przyjedzie bez Zimmermanna, Byram, Cantwella, Hanleya i najprawdopodobniej także Kabaka. Absencja kilku zawodników może okazać się szansą dla Przemysława Płachety, który tydzień temu zanotował debiut w angielskiej ekstraklasie i podopiecznych Thomasa Franka. Jeżeli szukacie ciekawych opcji w Fantasy Premier League, warto zwrócić uwagę m.in. na Ivana Toneya, snajpera Pszczół.

Trzecią potyczką w centrum futbolowej Anglii będzie spotkanie Crystal Palace z Wolverhampton. Zarówno Orły, jak i Wilki odniosły zwycięstwo w poprzedniej kolejce, co zwiastuje wyrównaną rywalizację na Selhurst Park – ekipa Patricka Vieiry zaskoczyła Manchester City, a drużyna Bruno Lage’a pokonała Everton. Grupa nieobecnych po obu stronach nie zyskała żadnych nowych członków, ani też nie straciła żadnego ze swoich przedstawicieli – do gry nie są gotowi Nathan Ferguson, Eberechi Eze, Jonny, Neto, Mosquera i Marcal.

Nowa miotła już działa? Zapytajcie kibiców Spurs

Również w niedzielę będziemy świadkami trzech starć, które rozpoczną się o tej samej porze. O 15:00 zabrzmi pierwszy gwizdek pojedynków w Londynie, Liverpoolu i Leeds. Aaron Ramsdale będzie miał kolejną okazję, by zaskoczyć sympatyków Premier League kapitalnymi interwencjami – tym razem dyspozycję bramkarza Arsenalu sprawdzi Watford, w tym powracający po zawieszeniu Emmanuel Dennis. Niewykluczone, że w meczowej kadrze The Gunners znajdzie się Kieran Tierney, który wznowił treningi.

Nowa miotła już zaczęła działać, jednak jej skuteczność poznamy dopiero na ligowych boiskach. Trudno oceniać pracę Antonio Conte po pucharowym starciu z Vitesse – lepszy, chociaż oczywiście niepełny obraz działań włoskiego trenera zobaczymy na Goodison Park. Everton nie powinien stanowić dla Tottenhamu przeszkody z gatunku tych nie do pokonania, a duet Kane & Son może przypomnieć sobie jak wyglądała jego współpraca w poprzednich rozgrywkach.

W sezonie 20/21 drużyny Leeds i Leicester mierzyły się ze sobą dwukrotnie i za każdym razem lepsi byli goście. Czy i tym razem przyjezdni wrócą do domu z kompletem punktów? Jeżeli historia miałaby się powtórzyć, po zwycięstwo sięgnęliby zawodnicy Lisów, ponieważ niedzielne starcie odbędzie się na Elland Road. Jednak statystyki nie determinują wyniku – bieżąca dyspozycja zdecydowanie lepiej oddaje notowania przed pojedynkiem zespołów prowadzonych przez Marcelo Bielsę i Brendana Rodgersa. Remis nie będzie zaskoczeniem – obie ekipy prezentują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Szansę The Foxes na triumf nieco zwiększa obecność Ricardo Pereiry, Jamesa Maddisona, Harveya Barnesa i Wilfrieda Ndidiego, którzy powinni byćdo dyspozycji angielskiego szkoleniowca.

Huczne zamknięcie w stolicy

Jedenastą kolejkę zmagań w Premier League zamkniemy na Stadionie Olimpijskim w Londynie. Na stołecznym obiekcie zobaczymy potyczkę, na którą nikogo nie trzeba zapraszać – czwarta drużyna ligowej stawki ugości aktualnego wicelidera. Chociaż jeszcze nie tak dawno nie mielibyśmy żadnych wątpliwości co do tego, kto jest faworytem spotkania West Hamu z Liverpoolem, teraz nie sposób wskazać wyraźnie lepszego z tej pary. Młoty z Antonio, Benrahmą i Ricem będą walczyć jak równy z równym z The Reds, wśród których należy wyróżnić Salaha, Mane i Jotę. Jeżeli derby Manchesteru to hit tej serii gier, mecz na London Stadium bez wahania możemy wskazać jako mecz numer dwa.

Komentarze