Arsenal w pierwszym sobotnim starciu 34- kolejki Premier League nie dał żadnych szans Man Utd (3:1). Podopieczni Mikela Artety na tle Czerwonych Diabłów wydawali się lepsi w każdej formacji.
- Arsenal zaliczył 19. zwycięstwo w tej kampanii
- Kanonierzy zanotowali 11. wygrany bój na Emirates Stadium w tym sezonie ligi angielskiej
- Dziesiąta porażkę zaliczyli podopieczni Ralfa Rangnicka
Arsenal zachwycił, Man Utd rozczarował
Arsenal mierzył się w sobotnim hicie ligi angielskiej z Man Utd. Obie ekipy przystępowały do potyczki z ogromną chęcią odniesienia zwycięstwa. Każda z ekip jednocześnie marzy o wywalczeniu na koniec sezonu miejsce premiowanego grą w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Już po pierwszych trzech kwadransach rywalizacji kibice gospodarzy mieli więcej powodów do radości. Wpływ na to miał fakt, że Arsenal na przerwę schodził z zaliczką jednego gola.
Wynik rywalizacji został otwarty już w trzeciej minucie, gdy w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie znalazł się Nuno Tavares. Tymczasem w 32. minucie bramkę z rzutu karnego zdobył Bukayo Saka i fani Kanonierów mogli mieć powody do zadowolenia.
Nadzieję w serca kibiców Czerwonych Diabłów na korzystny wynik wlał jeszcze przed przerwą Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zdobył bramkę kontaktową, kierując piłkę do siatki z bliskiej. To było jednak wszystko, na co było stać Man Utd.
Po zmianie stron Bruno Fernandes miał okazję na wyrównanie stanu rywalizacji. Portugalski pomocnik oddał strzał z jedenastki podyktowanej za dotknięcie piłki ręką przez Nuno Tavaresa. Szany na gola piłkarz jednak nie wykorzystał, bo piłka po jego próbie trafiła w słupek.
Wynik spotkania ustalił z kolei Granit Xhaka, oddając kapitalne uderzenie sprzed pola karnego. Reprezentant Szwajcarii zdobył premierową bramkę w tym sezonie Premier League i ostatecznie Arsenal wygrał 3:1.
Komentarze