Sytuacja Chelsea i Grahama Potter komplikuje się z każdym tygodniem. W niedzielę The Blues przegrali kolejne spotkanie. Angielski szkoleniowiec bierze pełną odpowiedzialność za wyniki.
- Chelsea wciąż nie może się przełamać
- The Blues przegrali w niedzielę z Tottenhamem 0-2
- Graham Potter szuka rozwiązania obecnych problemów
Potter wytrzyma na stanowisku?
Projekt Grahama Pottera w Londynie nie przebiega po myśli władz klubu i samego szkoleniowca. Chelsea wygrała zaledwie dwa z dziesięciu ostatnich ligowych spotkań, a ponadto wypisała się z gry w krajowych pucharach i jest bliska odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Niewiele wskazuje na to, aby udało jej się także zakwalifikować do rozgrywek Champions League w przyszłym sezonie.
Problemy The Blues narastają z każdym tygodniem. W niedzielę przegrali oni derbowe starcie z Tottenhamem 0-2. Piłkarze Chelsea pogrążają się w marazmie, Potter szuka odpowiedniego rozwiązania. Atmosfera wokół angielskiego trenera zrobiła się bardzo gęsta. Zwolnienia domaga się większość kibiców londyńskiego klubu. Były menedżer Brighton ma świadomość, że osiągane rezultaty nie są wystarczająco dobre.
– Początek drugiej połowy był katastrofą. Straciliśmy gola już w pierwszej akcji. To bardzo utrudnia grę. Pierwsza połowa była wyrównana, obie drużyny miały swoje momenty. Spójrzcie, jak wyglądał ten mecz. Rywale też nie stworzyli zbyt wielu sytuacji. Strzelili gola po uderzeniu zza pola karnego, potem ze stałego fragmentu. Obie drużyny dobrze się broniły. Przeciwko Borussii i Southampton mieliśmy swoje szanse, dziś nie.
– Biorę pełną odpowiedzialność za nasze wyniki. Nie są wystarczająco dobre, jeśli chodzi o taki klub jak Chelsea. Zawodnicy dali z siebie wszystko, bardzo cierpią. To moja odpowiedzialność. Nie zrobiłem dla tego klubu zbyt wiele, aby mieć duże zaufanie. Skupiam się na następnym meczu. Musimy znaleźć sposób na dobrą grę i trzy punkty – mówi Potter.
Potter nieustannie mierzy się z pytaniami dotyczącymi jego przyszłości. Umowa z Chelsea wiąże go do połowy 2027 roku. Z klubu dochodzą sygnały, że nie ma tematu zwolnienia Anglika.
Zobacz również:
Komentarze