- Arsenal wraca z wyjazdu na St. James’ Park bez zdobyczy punktowej.
- Newcastle United pokonało Kanonierów 1-0
- W spotkaniu nie brakowało kontrowersji związanych z decyzjami arbitra
Piekielnie trudny teren dla Arsenalu
Hitem sobotnich zmagań w Premier League bez wątpienia było starcie na St. James’ Park, gdzie Newcastle United podejmowało Arsenal. Obie drużyny w pierwszej połowie grały bardzo agresywnie, natomiast niewiele działo się pod kątem czysto sportowym. Przewagę mieli Kanonierzy, którzy oddali kilka strzałów, ale tylko jeden z nich zmierzał w światło bramki.
Do przerwy nie brakowało kontrowersji sędziowskich. W 37. minucie Kai Havertz brutalnie sfaulował rywala, natomiast otrzymał tylko żółtą kartkę. Chwilę później jednego z zawodników gości w tył głowy uderzył Bruno Guimaraes, jednak zespół sędziowski w tej sytuacji nawet nie zareagował. W mediach społecznościowych nie brakowało głosów, że obaj gracze powinni przedwcześnie zakończyć swój udział w spotkaniu.
W drugiej połowie działo się jeszcze więcej. 64. minuta wreszcie przyniosła pierwsze trafienie, którego autorem był Anthony Gordon. Bardzo długo trwała jednak analiza, czy gol został zdobyty zgodnie z przepisami. Sprawdzano potencjalnego spalonego, faul na obrońcy Arsenalu oraz to, czy piłka w trakcie akcji nie opuściła boiska. Choć powtórki jasno wskazywały, że Joelinton nieczysto potraktował Gabriela, bramkę uznano.
Mając korzystny wynik Sroki cofnęły się do głębokiej defensywy, a Kanonierzy próbowali doprowadzić do wyrównania. Gospodarze byli jednak doskonale przygotowani na ich ataki, dlatego ani razu nie dali się zaskoczyć. Arsenalowi nie pomogli również zmiennicy, a mecz zakończył się wynikiem 1-0 dla Newcastle United.
Pierwsza porażka Arsenalu w lidze. Zdecydował jeden gol [WIDEO]
Komentarze