Manchester City wyszarpał zwycięstwo z Evertonem

Piłkarze Manchesteru City
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Manchesteru City

Po wyrównanym meczu w Liverpoolu, Manchesterowi City udało się wcisnąć bramkę w końcówce spotkania i wygrać 1:0. Nie popisał się w tej sytuacji Michael Keane, który nie trafił w futbolówkę we własnym polu karnym, a błąd obrońcy wykorzystał Phil Foden.

Trudne początki rywalizacji w Liverpoolu

Podrażnieni porażką z Tottenhamem podopieczni Pepa Guardioli podchodzili do spotkania z Evertonem mocno zmotywowani. Na plecach czuli już oddech Liverpoolu, który po serii kolejnych zwycięstw odrobił sporą część straty do lidera. Zdawał sobie z tego sprawę Guardiola, który posłał do gry możliwie najsilniejszą jedenastkę piłkarzy. Miejsce na “dziewiątce” tym razem zajął Phil Foden.

Pierwsza połowa meczu pokazała, że zespół pod wodzą Franka Lamparda wykonał spory krok do przodu i nie jest już chłopcem do bicia dla The Citizens. Ostatnie trzy mecze przeciwko Evertonowi piłkarze Guardioli pewnie wygrywali bez straty bramki. Kolejno 2:0, 5:0 i ostatnio pod koniec października 2021 roku 3:0. Najlepszą okazję do strzelenia gola w szeregach Obywateli miał w pierwszej połowie Kevin de Bruyne. Belg oddał precyzyjny strzał w dolny róg bramki, jednak na posterunku był Jordan Pickford. 

Everton odpowiedział w 34 minucie groźnym strzałem Richarlisona. Tym razem także górą był bramkarz, ale dla odmiany Manchesteru City. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili przebić się przed dokładnie ustawioną formację defensywną The Toffees. Do przerwy bramek nie zobaczyliśmy, a wynik 0:0 był zdecydowanie bardziej korzystny dla Evertonu, który przed rywalizacją zajmował dopiero 17 pozycję w tabeli.

Czas działał na niekorzyść Manchesteru City

Pep Guardiola nie zdecydował się na żadną zmianę w przerwie, a oba zespoły wybiegły na boisko w tych samych składach, w których zaczynały. Brak zmian w tym przypadku był równoznaczny z brakiem poprawy gry obu drużyn. Manchester City wciąż operował dużo piłką, jednak nie kreował zbyt wielu sytuacji bramkowych. Groźnie zrobiło się w 56 minucie, gdy Phil Foden uderzał na bramkę Pickforda. Reprezentant Anglii z tym strzałem sobie jednak poradził.

Minuty mijały, a Everton coraz bardziej cofał się, co zaczęli wykorzystywać piłkarze Manchesteru City. Bramkę Pickforda bombardowali raz za razem de Bruyne i Bernardo Silva, jednak Pickfordowi udawało się wychodzić z trudnych sytuacji obronna ręką. Everton umiejętnie się bronił, wyprowadzając raz na jakiś czas nieśmiałe kontry. W końcówce meczu Guardiola postanowił postawić wszystko na jedną kartkę, a na boisku pojawili się Gabriel Jesus i Riyad Mahrez.

Intensywna końcówka meczu

Upragnione trafienie Obywatele zanotowali w 81 minucie. Fatalny błąd popełnił Michael Keane, który w prostej sytuacji przepuścił piłkę w polu karnym. Dopadł do niej Phil Foden, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 84 minucie byliśmy świadkami sporych kontrowersji. Ręką we własnym polu karnym zagrał Rodri, jednak po wnikliwej analizie Var sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. Spotkało się to z burzliwą reakcją fanów zgromadzonych na stadionie. 

Piłkarzom Mistrza Anglii udało się dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końca meczu i przynajmniej na chwilę odskoczyć Liverpoolowi w tabeli na sześć punktów. Spory niedosyt czuć może Everton, który długimi fragmentami meczu umiejętnie bronił się przed atakami The Citizens i mało brakowało, a udałoby się zachować w tym meczu czyste konto i urwać punkty liderowi.

Komentarze