Emerson Royal, obrońca Tottenhamu Hotspur, został uratowany przez policjanta po służbie po tym, jak uzbrojony przestępca zagroził mu śmiercią przed klubem nocnym w Brazylii. Gracz opisał niezidentyfikowanego oficera jako „anioła”, który został zesłany na ziemię przez Boga i przyznał, że będzie „na zawsze wdzięczny” mężczyźnie, który chwilę przed atakiem poprosił o zdjęcie.
- Gracz Tottenhamu został napadnięty w Brazylii
- Doszło do strzelaniny pomiędzy napastnikiem a policjantem
- Na szczęście Brazylijczykowi nic się nie stało
Bohater po służbie
Policja w Sao Paulo potwierdziła, że próba napadu na zawodnika Tottenhamu doprowadziła do strzelaniny między oficerem po służbie a napastnikiem, który jest teraz pod nadzorem policji w szpitalu po tym, jak został ranny w strzelaninie.
Ojciec Royala, który był wtedy z graczem podczas nieprzyjemnego zdarzenia, powiedział lokalnym dziennikarzom, że incydent był niemal jak „scena z horroru”. Royal nie został ranny i mógł udać się na pobliski posterunek policji, gdzie złożył zeznania. Następnie w krótkiej wypowiedzi, określił to jako „skomplikowany moment”.
Robson Gonçalves de Oliveira, delegat policji w Sao Paulo, powiedział dziennikarzom w Brazylii, że złodziej podszedł do Royala około 3 nad ranem w piątek. 23-latek szedł do swojego samochodu z grupą przyjaciół i rodziny po tym, jak opuścił klub nocny, kiedy napastnik zażądał, by oddał swój złoty łańcuch i zegarek oraz zagroził, że go zabije, jeśli odmówi.
Dzięki niezwykłemu łucie szczęścia zawodnik Tottenhamu zrobił kilka minut wcześniej zdjęcie z oficerem żandarmerii wojskowej po służbie. Oficer zobaczył, że incydent szybki się rozwija i natychmiast interweniował, ostrzegając przestępcę, aby upuścił broń. Napastnik nie zastosował się do tych instrukcji, powiedział Gonçalves de Oliveira, i wybuchła strzelanina, w której napastnik oddał 17 strzałów, a oficer odpowiedział dziewięcioma.
Policja uważa, że napad miał charakter rabunkowy i nie miał nic wspólnego ze statusem społecznym gracza, który jest znany z występów w reprezentacji Brazylii. Z zawodnikiem skontaktował się także Tottenham, który chciał upewnić się, że jest wszystko w porządku.
Zobacz również: Koguty ryzykują katastrofą transferową. Paratici nie powinien interesować się obrońcą Barcelony
Komentarze