W końcówce meczu Wolverhampton z Liverpoolem (0:1) Rui Patricio stracił przytomność po zderzeniu z Conorem Coadym. Nuno Espirito Santo uspokoił jednak kibiców po spotkaniu.
“Rui Patricio ma się dobrze”
W 86. minucie pojedynku Rui Patricio starał się interweniować przy strzale zawodnika Liverpoolu, Mohameda Salaha. Nie zdołał, a biegnący w kierunku bramki Conor Coady wpadł na kolegę z drużyny i trafił go w głowę. Portugalczyk był pod opieką lekarzy przez ponad dziesięć minut zanim znieśli go na noszach z murawy.
– Ma się dobrze. Jest przytomny, całkowicie przytomny. Pamięta, co się wydarzyło, jest świadomy, więc doktor powiedział mi, że ma się dobrze. Myślę, że to przez kolizję jego głowy z kolanem Coady’ego, ale ma się dobrze. Już rozmawialiśmy, więc dzięki Bogu, ma się dobrze – powiedział portugalski trener, wyraźnie w nerwach powtarzając dobrą wiadomość. – Wszystkie te sytuacje, w których może dojść do wstrząsu mózgu… martwią nas wszystkich, ale wyzdrowieje, więc wszystko jest w porządku. Rui jest w dobrych rękach, badają go lekarze. Mówią, że to już tylko kwestia ostrożności i tego, by zachował świadomość w najbliższych godzinach. To jedna z sytuacji, które wszyscy kwestionujemy, ale takie są zasady. Sędziowie każą grać aż zagwiżdżą, zawodnicy atakują do końca i takie rzeczy mogą się zdarzyć. To z pewnością nie był ostatni raz – dodał.
Trener Wilków nie był w stanie potwierdzić, czy Patricio będzie w stanie wystąpić w kolejnym meczu zespołu w Premier League, który odbędzie się 5 kwietnia po przerwie reprezentacyjnej. Pozostaje nam czekać na informację ze sztabu reprezentacji Portugalii i decyzję, czy golkiper Wolverhampton zostanie powołany na mecze przeciwko Azerbejdżanowi, Serbii i Luksemburgowi.
– Musimy czekać. Następne godziny będą kluczowe, będą zajmować się nim lekarze – powiedział Nuno Espirito Santo. Przypomnijmy, że to nie pierwszy groźnie wyglądający uraz głowy, jakiego doznali w tym sezonie zawodnicy Wilków. Raul Jimenez wrócił już do treningów z kolegami, ale pozostaje bez gry od końcówki listopada.
Komentarze