Harry Maguire miał tylko jedno zadanie: przyciągnąć uwagę. Tym razem to nie on odpowiada za porażkę United. Ba, reprezentant Anglii był jednym z najlepszych zawodników Czerwonych Diabłów. Ale jego przemiana nie zdołała odmienić losów ekipy z Old Trafford. Sezon Premier League dopiero się zaczął, a Manchester już ma problemy. Chociaż właściwie to nic się nie zmieniło.
- Manchester United zaliczył porażkę już w pierwszym meczu nowego sezonu Premier League. I to na Old Trafford!
- Czy Erik ten Hag poradzi sobie z problemami trawiącymi Old Trafford? Arnautović i Rabiot, a nawet cudowna przemiana Maguire’a mogą nie wystarczyć
- Strzelić dwa gole Liverpoolowi to wydarzenie, które zasługuje co najmniej na tytuł bohatera kolejki
- Wyszedł w podstawowym składzie i zrobił swoje – tak w skrócie możemy opisać pierwszy mecz Erlinga Haalanda w Premier League
- Bolesne zderzenie ze ścianą – Aston Villa musiała uznać wyższość Bournemouth
Manchester idzie własną ścieżką
Scenariuszy było kilka. Można rozpocząć jak Arsenal, czyli świetnie. Trzy punkty, czyste konto. Można zacząć jak Liverpool, czyli przeciętnie. Remis, dwie stracone bramki. No i można też wystartować jak Manchester United. Porażka, zero punktów i fatalna postawa we wszystkich aspektach gry. Nasze oczekiwania nie były zbyt wysokie, żeby nie powiedzieć niskie. Ale to, co wydarzyło się na Old Trafford, przekroczyło wszelkie granice. Tak, Czerwone Diabły w poprzednim bezpośrednim starciu z Brightonem wróciły na tarczy. A właściwie w kawałkach. Tarcza też nie przetrwała tego pojedynku. Trzy miesiące później okazało się, że drużyna nadal przypomina puzzle. Podobno miało być inaczej. Podobno.
Wszyscy kibice Manchesteru żywili nadzieję, że będzie inaczej. Lepiej, chociaż odrobinę. To nie miał być “ten” sezon, to po prostu miał być sezon, w którym ich ulubieńcy wypracują własny styl, nabiorą ligowej ogłady i utrzymają pozycję w ścisłej czołówce. Nikt nie marzył o mistrzostwie, nikt bezwarunkowo nie domagał się Champions League. Wszyscy zrozumieli, że potrzeba czasu i cierpliwości. Wiedział to także Erik ten Hag. W końcu nie byłoby go tutaj, gdyby nie dostał kredytu zaufania, a ten jest ściśle związany z i z czasem, i z cierpliwością. No i tak. Właśnie tak. Wszyscy żyli złudzeniami. Aż do niedzieli i 30. minuty meczu z Brightonem.
Ocena po zaledwie jednym meczu? Ależ skąd
To aż nadto oczywiste, że nie można oceniać/skreślać projektu ten Haga po zaledwie jednym spotkaniu w Premier League, chociaż dwa poprzednie akapity brzmią dokładnie tak, jak ostateczne i negatywne podsumowanie pracy Holendra. A to oznacza tylko jedno: na Old Trafford nie jest kolorowo. Cóż, trudno żeby było, skoro w pomocy nadal występują McTominay i Fred, Ronaldo (z własnej woli) siedzi na ławce, a David de Gea nadal nie nauczył się gry nogami. Do tego dodajmy zatrważająco słabą dyspozycję Diogo Dalota, nieskuteczność Bruno Fernandesa, kontuzję Martiala, brak skutecznego napastnik, klasowego defensywnego pomocnika i obraz nędzy pomieszanej z rozpaczą mamy gotowy. Gdyby Erik ten Hag miał włosy, to w trakcie swoich pierwszych 90 minut zdążyłby wyłysieć.
Okres przygotowawczy – nie najgorszy. Coś się działo, coś ruszyło. Transfery – jakieś były. Eriksen, Malacia, Martinez. Piłkarze wartościowi, nie mamy cienia wątpliwości. Ale “coś” i “jakieś” to zdecydowanie za mało, chociaż wydawało się, że na Brighton spokojnie wystarczy. Jednak nie wystarczyło. To w końcu Premier League, tu nikt nie odstawia nogi i wszyscy grają o wszystko.
To tylko jeden mecz. To tylko jedna porażka. Niestety, trudno być optymistą. Zwłaszcza jeżeli Czerwone Diabły mają “wzmocnić się” Adrienem Rabiotem i Marko Arnautoviciem. Oj panie ten Hag, trudne zadanie się panu wylosowało. Tutaj nawet cudowna przewaga Harry’ego Maguire’a nie pomoże. Ale bądźmy dobrej myśli. Jak zawsze. Przecież gorzej już być nie może.
Bohater kolejki: Aleksandar Mitrović
Strzelić gola Liverpoolowi to wyczyn godny uwagi. Strzelić dwa gole Liverpoolowi to wydarzenie, które zasługuje co najmniej na tytuł bohatera kolejki. Aleksandar Mitrović skutecznie ustawiał sobie defensorów The Reds i dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Serb już od pierwszego spotkania sezonu postanowił rzucić wyzwanie legendzie, która mówi, iż nie potrafi przenieść dyspozycji z Championship na murawy Premier League. Fulham zamierza zerwać z łatką klubu jo-jo, w czym pomóc mają liczby Mitrovicia.
Wydarzenie kolejki: udany debiut Erlinga Haalanda
Wyszedł w podstawowym składzie i zrobił swoje – tak w skrócie możemy opisać pierwszy mecz Erlinga Haalanda w Premier League. Norweg znakomicie odnalazł się na angielskich boiskach, co potwierdził dubletem w potyczce z West Hamem. Wywalczył rzut karny, który później wykorzystał i zamienił znakomite podanie De Bruyne na gola. Jak dla takiego tytana to tylko tyle, ale zarazem i aż tyle, ponieważ nie brakowało głosów, że Wyspy szybko sprowadzą go na ziemię. Obywatele będą mieli z niego pożytek, oj będą. Jeżeli Haalanda ominą kontuzje, bez wątpienia powalczy o koronę króla strzelców.
Rozczarowanie kolejki: Aston Villa
Doświadczenie w Premier League – jest. Utalentowany rener, który zdążył perfekcyjnie poznać drużynę – jest. Solidne wzmocnienia – są. A później następuje bolesne zderzenie ze ścianą. Aston Villa w pierwszej kolejce musiała uznać wyższość Bournemouth, niepozornego i absolutnie niewyróżniającego się beniaminka. Porażka to jedno, zero po stronie zdobyczy bramkowych to drugie. Falstart, i to wyraźny. W korespondencyjnym pojedynku Newcastle – Villa lepsze okazały się Sroki.
Polacy w Premier League:
- Łukasz Fabiański (West Ham) – doznał kontuzji po starciu z Haalandem i w 29. minucie meczu z City (0:2) został zmieniony przez Alphonse’a Areolę
- Mateusz Lis (Southampton) – poza kadrą na starcie z Tottenhamem (1:4)
- Jan Bednarek (Southampton) – 90 minut w pojedynku ze Spurs
- Matty Cash (Aston Villa) – 90 minut w spotkaniu z Bournemouth (0:2)
- Mateusz Klich (Leeds) – w 65. minucie rywalizacji z Wolves (2:1) zmienił Rodrigo
- Kacper Kozłowski (Brighton) – poza kadrą na mecz z Manchesterem United (2:1)
- Jakub Moder (Brighton) – kontynuuje rehabilitację po urazie kolana
Komentarze