Leicester pokonało u siebie Southampton (2:0). Dwie asysty zaliczył Tielemans, ale Lisy powinny wygrać to spotkanie wyżej. Nieskuteczny był jednak Jamie Vardy.
Święci swój najlepszy okres mieli na początku spotkania. Aktywny był Che Adams, ale nie przekładało się to na dogodne okazje podbramkowe. W ekipie gospodarzy natomiast, najpierw dobrą okazję zmarnował Harvey Barnes, a w 37. minucie Jamie Vardy nie trafił w piłkę, znajdując się pięć metrów od bramki. Ostatecznie jednak, jeszcze przed przerwą, gospodarze wyszli na prowadzenie. Pięknym prostopadłym podaniem popisał się Youri Tielemans, a James Maddison z łatwością wygrał walkę fizyczną z Jackiem Stephensem i huknął pod poprzeczkę z ostrego kąta. Alex McCarthy nie miał szans na skuteczną interwencję przy takiej bombie. Goście mogli szybko odpowiedzieć, ale świetnego podania Jamesa Warda-Prowse’a nie wykorzystał Ryan Bertrand.
Po zmianie połów obraz dominacji gospodarzy jeszcze się wyostrzył. Święci mieli tylko jedną okazję na zdobycie gola, ale uderzenie Stuarta Armstronga trafiło w poprzeczkę. Wśród gospodarzy sam Jamie Vardy mógł po przerwie zanotować hat-tricka, ale za pierwszym razem zepsuł kontratak, za drugim razem przestrzelił przy próbie lobu, a za trzecim razem pomylił się, uderzając głową. Na kwadrans przed końcem powinno być już 2:0, ale Jan Bednarek wybił futbolówkę sprzed linii po strzale Harveya Barnesa. W doliczonym czasie gry Święci ruszyli już ladą do przodu, co po raz kolejny wykorzystał Tielemans. Belg posłał podanie do Barnesa, a Anglik miał tyle czasu, że mógł spytać McCarthy’ego, w który róg ma posłać mu piłkę.
Zwycięstwo dwiema bramkami nie oddaje pełnego przebiegu meczu. Poza pojedynczymi przebłyskami, Lisy miały spotkanie całkowicie pod kontrolą. Było to drugie kolejne ligowe zwycięstwo Leicester z rzędu, dzięki któremu ekipa Brendana Rodgersa wskoczyła na drugie miejsce w tabeli Premier League.
Komentarze