Dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie odniósł w piątkowy wieczór Wolverhampton Wanderers. W wyjazdowym meczu pokonał skromnie 1:0 Fulham, jedynego gola meczu zdobywając w drugiej minucie doliczonego czasu gry.
Mecz o przełamanie
Obie drużyny do piątkowego spotkania, które otwierało rywalizację w 31. kolejce Premier League, przystępowały z nadzieją na przerwanie złych serii. Wilki ostatnim ligowym zwycięstwem mogli pochwalić się 19 lutego, kiedy pokonali u siebie 1:0 Leeds United. Od tamtej pory drużyna prowadzona przez Nuno Santo zanotowała dwa remisy i doznała trzech porażek. Walczące o utrzymanie i plasujące się w strefie spadkowej Fulham walczyło natomiast o uniknięcie czwartej z rzędu porażki.
W pierwszej połowie meczu na Craven Cottage oglądaliśmy bardzo słabe widowisko. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy bezbramkowym rezultacie, choć w doliczonym czasie gry piłka wylądowała w bramce Fulham. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Daniela Podence’a celnym uderzeniem głową popisał się Willan Jose. Gol ostatecznie nie został jednak uznany, bowiem wcześniej jeden z zawodników gości był na spalonym.
Druga połowa była bardziej otwarta, a częściej pod bramką przeciwnika gościli zawodnicy Fulham. Nie mieli jednak pomysłu na zaskoczenie defensywy i bramkarza rywali. Wydawało się nawet, że w tym spotkaniu nie obejrzymy ani jednego gola. W doliczonym czasie gry Wolverhampton przechyliło jednak szalę zwycięstwa na swoją stronę, a bohaterem meczu okazał się Adama Traore, który popisał się indywidualną akcją wpadając w pole karne i mocnym uderzeniem z prawej jego strony zaskakując bramkarza.
Komentarze