Manchester United w przypadku triumfu z Evertonem, zostałby liderem Premier League. Drużyna Ole Gunnara Solskjaera dała sobie jednak zabrać zwycięstwo i zremisowała 1:1.
Dobry mecz w Teatrze Marzeń
Jeżeli ktoś zdecydował się spędzić sobotnie popołudnie z Premier League i meczem Manchester United – Everton, raczej tego nie pożałować. Piłkarze obu drużyn zaprezentowali się z dobrej strony. Czerwone Diabły przeważały w każdej statystyce. Także w liczbie strzelonych goli. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, Anthony Martial otrzymał podanie od Bruno Fernandesa i posłał piłkę pod poprzeczkę.
Manchester United znów zawiódł
Ole Gunnar Solskjaer postanowił, że sobotni mecz z ławki rezerwowych rozpoczną między innymi Cristiano Ronaldo i Jadon Sancho. Norweg wpuścił ich na murawę przed upływem godziny gry. Liczył, że pomogą oni podwyższyć jednobramkowe prowadzenie. Rzeczywistość okazała się inna.
W 65. minucie Everton wyprowadził kapitalny kontratak, który dał zespołowi Rafy Beniteza kontaktowego gola. Abdoulaye Doucoure wykonał idealnie wymierzone podanie w kierunku Androsa Townsenda, a ten pokonał bramkarza po strzale z bliskiej odległości. Na Old Trafford nie zobaczyliśmy już żadnego gola i Manchester United tylko zremisował 1:1 z Evertonem.
Jaka znowu niespodzianka?? Widzę ,że redakcja jest zaślepiona jak większość kibiców MU ,że ich klub nadal jest topowy
Wicemistrz to nie top?
Widzę że ty dalej jesteś zaślepiony jakąś nienawiścią, co za przegryw życiowy.