Manchester City wygrał, ale znów nie przekonał
Manchester City przeżywa w tym sezonie największy kryzys od lat. Pep Guardiola doprowadził ten klub do największych sukcesów w historii, a teraz musi sobie radzić z potężnym dołkiem. Od 26 października Obywatele wygrali tylko raz, biorąc pod uwagę występy w Premier League, Lidze Mistrzów oraz krajowych pucharach. Na ten moment nie liczą się w walce o mistrzostwo Anglii, a jedynie chcą powalczyć o czołowe lokaty w tabeli. W niedzielę Manchester City miał nadzieję na przełamanie, gdyż mierzył się na wyjeździe z Leicester City, czyli jedną z najsłabszych ekip w stawce.
Oglądaj skróty meczów Premier League
Lisy zaczęły odważnie, ale po 21 minutach gry musiały gonić wynik. Jakub Stolarczyk skapitulował po strzale Savinho, wcześniej notując imponującą interwencję po uderzeniu Erlinga Haalanda. Do przerwy Obywatele nie mieli praktycznie żadnych problemów w utrzymaniu prowadzenia. Prawdziwy kryzys nastąpił dopiero po zmianie stron. Do głosu doszli gospodarze, którzy przejęli kontrolę nad drugą linią i byli wręcz stroną dominującą. Przeważali w statystyce posiadania piłki oraz sytuacji strzeleckich. W dogodnych okazjach pudłował natomiast chociażby Jamie Vardy.
Manchester City czuł spore zagrożenie i mógł stracić punkty po raz kolejny. Światełkiem w tunelu okazała się więc akcja z 74. minuty, kiedy to Erling Haaland wykończył podanie Savinho i podwyższył prowadzenie gości. Utrzymali ten wynik do ostatniego gwizdka, przełamując niemoc i wreszcie inkasując komplet punktów.
Komentarze