Liverpool powinien przegrać z City, jednak…

Jurgen Klopp (Liverpool, Premier League)
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jurgen Klopp (Liverpool, Premier League)

Horyzonty są tu dosyć szerokie, gusta wcale nie marne, ale i w Premier League czasami nie można uniknąć przypuszczeń. A ja przypuszczałem, że Liverpool nie zdoła pokonać City. Gdyby The Reds przegrali z Obywatelami, bez wątpienia tematem tego odcinka byłyby wydarzenia z Elland Road. Jednak podopieczni Jurgena Kloppa poszli drogą fantazji, nie dali się zamknąć w “gdyby”, a mi nie pozostawili innej możliwości, jak tylko znowu pochylić się nad tematem postawy ekipy z Anfield.

  • Co by było, gdyby Liverpool nie zdołał wygrać z City? Zapewne nic wielkiego, jednak The Reds pokonali Obywateli i znowu są w centrum uwagi
  • Mason Mount i Kepa Arrizabalaga to w tej chwili kluczowy duet w szeregach Chelsea
  • Co działo się na Elland Road? Łatwiej opisać, czego zabrakło w starciu Leeds z Arsenalem
  • Crystal Palace stało się po prostu nudne. I nie robi nic, by odwrócić ten stan rzeczy

Już nie The Invincibles, jeszcze nie czołowa czwórka

Gdyby nie Alisson i Salah, wydarzenia z Anfield Road można byłoby zamknąć w stwierdzeniu “mecz stał na wysokim poziomie sportowym”. Dwóch rannych, żadnego zabitego. Innymi słowy: City nadal nie znalazło swojego pogromcy, a Liverpool ciągle nie jest w stanie chociażby zbliżyć się do ligowej czołówki. Jednak dzięki znakomitej postawie brazylijskiego golkipera i instynktowi strzeleckiemu Faraona The Reds za jednym zamachem pozbawili Obywateli odznaki “jeszcze The Invincibles” i udowodnili, sami sobie, a także całej Premier League, że jeszcze nie zrezygnowali z walki o czołową czwórkę.

W tej chwili do Chelsea tracą sześć punktów, a to bez wątpienia różnica, która w toku sezonu da się zniwelować. Jeszcze nie wszystko jest stracone, chociaż oczywiście także nie wszystko wygląda tak pięknie, jak tablica świetlna po zakończeniu niedzielnej rywalizacji z ekipą Pepa Guardioli.

Lustereczko, powiedz przecie, na co stać Liverpool? 

Dla Liverpoolu starcie z Manchesterem City było czymś w rodzaju przejrzenia się w lustrze. Drużyna prowadzona przez Jurgena Kloppa musiała odpowiedzieć sobie na jedno, wyjątkowo ważne pytanie: na co tak naprawdę stać nas w tym sezonie? I czego The Reds dowiedzieli się po 90 minutach rywalizacji z mistrzem kraju? A no tego, że jeżeli kluczowi piłkarze, tacy jak van Dijk i Salah będą w stanie zagrać na swoim optymalnym poziomie, zespół z czerwonej części Merseyside może rywalizować jak równy z równym z najlepszymi.

Zapewne gdyby nie kontuzje i zauważalna obniżka sportowej dyspozycji gwiazd Liverpool zajmowałby zdecydowanie wyższą lokatę niż ósma. Ale takie gdybanie w tej chwili absolutnie do niczego nie prowadzi, tak jak przedstawianie argumentów rozpoczynających się słowem “jeżeli”. Przesłanie po meczu z City jest jasne: The Reds nie można lekceważyć.

W idealnym świecie Liverpool powinien przegrać z City. Jednak już chyba zdążyliśmy zauważyć, że nasz świat idealny nie jest, co skrzętnie wykorzystali podopieczni Kloppa. Niespodzianka? Cud? Nic z tych rzeczy – to po prostu Premier League, to po prostu Liverpool.

Wydarzenie kolejki: starcie Leeds z Arsenalem

Co działo się na Elland Road? Łatwiej opisać, czego zabrakło w starciu Leeds z Arsenalem. Pierwsza połowa pod względem czysto piłkarskim przebiegła dosyć spokojnie – jedynym godnym wspomnienia epizodem stricte sportowym był gol autorstwa Bukayo Saki. Jednak zanim Anglik trafił do bramki Illana Mesliera, zawodnicy musieli przedwcześnie opuścić boisko, ponieważ… prowadzący to spotkanie Chris Kavanagh stracił łączność z pozostałymi arbitrami. Wymuszona przerwa potrwała trochę dłużej niż chwilę.


Natomiast druga część spotkania, ostatecznie przedłużona aż o dziesięć minut, obfitowała w emocje od samego początku. Osobą odpowiedzialną za właściwie wszystkie wydarzenia w decydującej odsłonie meczu był Patrick Bamford, który w 46. minucie zameldował się na murawie. Napastnik gospodarzy już chwilę później trafił do siatki, jednak jego bramka została anulowana po analizie VAR. W 64. minucie Anglik stanął przed szansą na wyrównanie, ale zmarnował rzut karny. Natomiast w doliczonym czasie gry sędzia podyktował kolejną jedenastkę i pokazał Gabrielowi Magalhãesowi czerwoną kartkę za faul na… Patricku Bamfordzie, ale… po wideoweryfikacji zmienił swoją decyzję, a Brazylijczyk otrzymał wyłącznie żółtko. Działo się dużo, nawet bardzo dużo, a wyniknęło z tego niewiele. Kibice Arsenalu mogą mówić o wyjątkowym szczęściu. Takie mecze także trzeba umieć wygrywać.

Bohater kolejki: Mason Mount & Kepa

Pierwszy na poważnie wziął się strzelanie, natomiast drugi skutecznie powstrzymuje ofensywne zapędy rywali. Mason Mount i Kepa Arrizabalaga to w tej chwili kluczowy duet w szeregach Chelsea. Graham Potter w pozytywny sposób wpłynął na postawę obu piłkarzy i niejako odzyskał ich dla The Blues. O ile w przypadku Anglika mogliśmy być pewni, że prędzej czy później wrzuci wyższy bieg, o tyle seria bezbłędnych występów Hiszpana dla wielu może być zaskakująca. Dzięki tej dwójce stołeczna ekipa znalazła się w czołowej czwórce Premier League i objęła prowadzenie w grupie E Ligi Mistrzów.

Rozczarowanie kolejki: Crystal Palace

Spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej niż dziesięć oczek w dziewięciu meczach. Niestety, podopieczni Patricka Vieiry postanowili wyjątkowo oszczędnie podejść do tego sezonu i do minimum ograniczyć wysiłek wkładany w rywalizację w Premier League. Crystal Palace stało się po prostu nudne. Orły nie robią nic, by przeciągnąć na swoją stronę obiektywnego kibica i przyciągnąć poważną zdobycz punktową. 0:0 w rywalizacji z Leicester, któremu Bournemouth potrafiło strzelić dwa gole, to wynik doskonale obrazujący stan, w jakim od początku rozgrywek znajdują się londyńczycy. Trudno o sukcesy, jeżeli w rywalizacji z najgorszą defensywą ligi oddaje się jeden celny strzał.

Polacy w Premier League

  • Łukasz Fabiański (West Ham) – 90 minut i siedem obronionych strzałów w meczu z Southampton (1:1)
  • Jan Bednarek (Aston Villa) – pojedynek z Chelsea (0:2) spędził na ławce rezerwowych
  • Matty Cash (Aston Villa) – 90 minut w spotkaniu z Chelsea
  • Mateusz Klich (Leeds) – w 76. minucie rywalizacji z Arsenalem zmienił Jacka Harrisona
  • Jakub Moder (Brighton) – kontynuuje rehabilitację po urazie kolana

Komentarze