Szalony spektakl na Anfield. Liverpool uciekł spod topora [WIDEO]

Liverpool w niedzielnym spotkaniu podejmował na własnym boisku Fulham. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem "The Reds" (4:3) po szalonym widowisku.

Trent Alexander-Arnold
Obserwuj nas w
IMAGO / News Images Na zdjęciu: Trent Alexander-Arnold
  • Mecz Liverpool – Fulham stanął na wysokości zadania
  • W pierwszej połowie kibice obejrzeli aż cztery trafienia
  • Mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 4:3 dla gospodarzy

Liverpool wyrwał zwycięstwo w starciu z Fulham

Niedzielne spotkanie Liverpoolu z Fulham zapowiadało się niezwykle ciekawie. Podopieczni Jurgena Kloppa w swoim ostatnim ligowym meczu urwał punkty Manchesterowi City, a Fulham zdobyło komplet oczek w starciu z Wolverhampton Wanderers.

Pierwsza połowa na Anfield spełniła oczekiwania kibiców. Zobaczyliśmy w niej aż cztery trafienia, w tym dwa niezwykle rzadkiej urody. Worek z bramkami w 20. minucie otworzył… Bernd Leno. Trent Alexander-Arnold uderzył z rzutu wolnego w poprzeczkę, a futbolówka niefortunnie odbiła się od pleców golkipera Fulham. Na odpowiedź gości nie trzeba była długo czekać. Chwilę później do wyrównania doprowadził Harry Wilson. W 38. minucie cały stadion oszalał z radości, bowiem fantastycznym trafieniem popisał się Alex Mac Alisster. Argentyńczyk z dalekiej odległości umieścił piłkę tuż pod poprzeczką bramki. W doliczonym czasie gry padło jeszcze jedno trafienie, które było autorstwa Kenny’ego Tete.

Dwa cudowne gole Liverpoolu! Który ładniejszy?

W drugiej części gry emocje opadły. Wyglądało to tak, jakby obie drużyny rzuciły wszystkie swoje siły na pierwsze 45 minut. Przez długi czas utrzymywał się wynik remisowy, ale w 80. minucie Fulham wyszedł na prowadzenie. Trafieniem po uderzeniu głową popisał się Bobby Decordova-Reid. Kilka minut później Mohamed Salah zmarnował doskonałą okazję. Egipcjanin nie trafił na pustą bramkę. W 87. minucie kibice zgromadzeni na Anfield znów oszaleli z radości. Wyrównującego gola strzelił Wataru Endo. Fani nie zdążyli jeszcze zasiąść w fotelach, a już musieli cieszyć się z kolejnego trafienia. Trent Alexander-Arnold popisał się precyzyjnym uderzeniem i Bernd Leno był bez szans. Mecz ostatecznie zakończył się rezultatem 4:3 dla “The Reds”.

Piłkarska uczta na Anfield! Piękne gole i walka do ostatniej minuty

Liverpool w kolejnym meczu zmierzy się na wyjeździe z Sheffield United. Fulham natomiast ugości na własnym obiekcie Nottingham Forest.

Liverpool – Fulham 4:3

Leno samobój (20′), Mac Allister (38′), Endo (87′), Alexander-Arnold (88′) – Wilson (24′), Tete (45+3′), Bobby Decordova-Reid (80′)

Komentarze