Sporym zaskoczeniem dla zgromadzonych na Anfield kibiców był fakt, że do przerwy 1:0 prowadził Crystal Palace. W drugiej połowie prąd odcięło Darwinowi Nunezowi, który dał się sprowokować rywalowi i uderzył go klatką piersiową, za co zobaczył czerwoną kartkę, Chwilę później Liverpoolowi udało się wyrównać po wspaniałej akcji indywidualnej w wykonaniu Luisa Diaza.
- Do przerwy Orły wygrywały 1:0 za sprawą bramki Wilfireda Zahy
- Liverpool wyrównał, ale zabrakło mu sił na zdobycie bramki, która zapewniłaby zwycięstwo
- Antybohaterem meczu został Darwin Nunez, który zmarnował wiele sytuacji, a na domiar złego bez piłki zaatakował rywala, za co obejrzał czerwoną kartkę
Jak to było, niewykorzystane sytuacje…?
Podrażniony brakiem zwycięstwa w meczu z Fulham Liverpool od początku rywalizacji z Crystal Palace mocno ruszył do przodu i już w trakcie pierwszego kwadransa wykreował sobie trzy znakomite okazje bramkowe. W 2 minucie nieco za mocno uderzył Milner, a w 9 najpierw próbował Harvey Elliot, którego strzał został zablokowany, a później minimalnie pomylił się Darwin Nunez. The Reds kreowali mnóstwo okazji bramkowych, ale byli nieskuteczni, co zemściło się w 32 minucie. Zabójczą kontrę wyprowadziły Orły, a idealnym podaniem otwierającym do Wilfrieda Zahy popisał się Eberechi Eze. W odpowiednim momencie zza pleców zaskoczonego Phillipsa wyskoczył Iworyjczyk, pociągnął z akcją 20 metrów i celnym uderzeniem po słupku nie dał szans Alissonowi.
Liverpool nie podłamał się straconą bramką, ale w zagraniach podopiecznych Juergena Kloppa brakowało dokładności. W trzeciej minucie doliczonego czasu pierwszej połowy znakomitą szansę na wyrównanie miał Darwin Nunez, ale jego nieco skiksowane uderzenie wylądowało jedynie na słupku Vincente Guaity.
Głupota Nuneza i indywidualny popis Diaza
Zaraz po wznowieniu gry kolejną znakomitą okazję do strzelenia gola zmarnował Darwin Nunez. Urugwajczyk w sytuacji sam na sam z bramkarzem Crystal Palce nieczysto trafił w piłkę w efekcie czego jego uderzenie zablokowali defensorzy. Napastnik The Reds zdecydowanie może być uznany za antybohatera poniedziałkowego meczu, po tym jak w 57 minucie zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę. Nunez wdał się w sprzeczkę z Joachimem Andersenem i sprowokowany przez Duńczyka uderzył go klatką piersiową. Arbiter nie miał wyboru i wyrzucił Urugwajczyka z boiska, a defensora gości ukarał żółtym kartonikiem.
Parę minut później fenomenalną solową akcją popisał się Lusi Diaz, który wyrównał stan rywalizacji na 1:1. Kolumbijczyk rozpoczął rajd od lewej strony boiska, minął czterech rywali, po czym oddał potężny strzał zza pola karnego. Bez szans był Guaita.
W 78 minucie powinno być 2:1 dla gości, ale Zaha po dokładnym podaniu od Doucoure trafił jedynie w słupek. Mocno odetchnął w tej sytuacji Alisson. Paradoksalnie po czerwonej kartce dla Nuneza to Liverpool dominował na boisku i starał się do ostatniej chwili walczyć o trafienie zapewniające zwycięstwo.
Komentarze