Bruno Fernandes zaliczył w środowym starciu ze stambulskim Basaksehirem kolejny świetny występ. Pomocnik poprowadził Manchester United do wysokiego zwycięstwa (4:1), zdobywając dwa gole.
“Też uwielbiałem to miejsce na boisku”
Trafienie Portugalczyka na 1:0 było piekielnie mocnym strzałem z granicy pola karnego. Kibicom Manchesteru United takie gole kojarzą się natychmiastowo z innym bramkostrzelnym pomocnikiem angielskiego klubu. Paul Scholes, bo o nim mowa, był w studiu “BT Sport”, gdzie wraz z Garym Linekerem, Owenem Hargreavesem i Rio Ferdinandem komentował spotkanie.
– Też uwielbiałem to miejsce na boisku, czekanie na piłkę i pozostawało mieć nadzieję, że żaden obrońca nie stanie na linii strzału. To było fantastyczne trafienie bez przyjęcia – skomentował gola Fernandesa Paul Scholes.
– To on szybko wygrał dla Manchesteru United to spotkanie. Jest najbardziej kreatywnym graczem w drużynie i tworzy mnóstwo szans, także te brzydkie, które są później zamieniane na gole. Liczą się tak samo – komplementował Portugalczyka legendarny pomocnik Czerwonych Diabłów.
Fernandes przyznał, że w grze jest nieco podobny do Scholesa.
– Myślę, że Scholes był jednym z najlepszych pomocników na świecie. Jeśli chodzi o Anglię, wiele osób mówi o Franku Lampardzie, ponieważ strzelił on wiele bramek, ale myślę, że to Scholes robił większą różnicę niż ktokolwiek inny. W ostatnim pokoleniu te trio Lampad-Scholes-Gerrard było najlepsze, ale pomocnik Manchesteru United był z nich najlepszy. Może jestem do niego podobny, bo jak on lubię być blisko bramki, strzelać i asystować – powiedział Bruno.
Altruista
Poza zdobyciem dwóch bramek, Bruno Fernandes dał się w trakcie spotkania z Basaksehirem poznać także jako dobry kolega z drużyny. W 35. minucie Marcus Rashford został sfaulowany przez Boliego Bolingoliego-Mbombo, a sędzia podyktował rzut karny. Pierwszym wykonawcą tego stałego fragmentu gry w drużynie jest Fernandes. Portugalczyk zrezygnował jednak z okazji na zaliczenie klasycznego hat tricka i oddał piłkę Rashfordowi, a Anglik bez problemu podwyższył wynik na 3:0.
– Pewnie, każdy marzy o hat tricku, ale po ostatnim meczu w Premier League obiecałem “Rashy’emu”, że to on wykona kolejny rzut karny. Pamiętałem o tym, a jako, że Marcus jest jednym z najlepszych strzelców tego sezonu Ligi Mistrzów, uznałem, że wykonanie “jedenastki” będzie ważne dla jego pewności siebie – skomentował swoją postawę Portugalczyk.
Fernandes w tym sezonie zagrał w 13 spotkaniach, w których zaliczył aż 9 goli i 5 asyst. W najbliższą niedzielę jego Manchester United czeka trudny wyjazd do Southampton.
Komentarze