Kolejnym skromnym, ale jakże ważnym zwycięstwem Manchesteru United zakończył się mecz z Leicester. Czerwone Diabły wykreowały sobie mnóstwo okazji bramkowych, ale drogę do siatki udało się odnaleźć jedynie Jadonowi Sancho. Dla Anglika to już drugie trafienie w tym sezonie.
- Dzięki bramce Sancho Manchester United wygrywał do przerwy 1:0
- W drugiej połowie fantastyczną paradą przy rzucie wolnym wykonywanym przez Maddisona popisał się de Gea
- Czerwone Diabły wygrały 1:0 i przedłużyły passę zwycięstw do trzech kolejnych
Gospodarze wciąż w letargu
Ostatnie zwycięstwa nad Liverpoolem i Southamptonem zdecydowanie podbudowały morale piłkarzy Manchesteru United, którzy uwierzyli, że są w stanie grać efektywnie i wygrywać spotkania. Z takim właśnie nastawieniem przystąpili do rywalizacji z Leicester zdając sobie sprawę z kryzysu rywala.
Strzelanie na King Power Stadium w 23 minucie rozpoczął Jadon Sancho. Anglik wykorzystał dogranie Marcusa Rashforda i z zimną krwią umieścił piłkę przy słupku, obok rozpaczliwie interweniującego Danny’ego Warda. Goście wyraźnie dominowali i na przerwę schodzili zasłużenie prowadząc. Leicester podobnie jak w pozostałych meczach tego sezonu pogrążony był w marazmie, a piłkarze nie byli w stanie przeprowadzić niemal żadnej składnej akcji bramkowej.
De Gea – Maddison 1:0
Poważną zagwozdkę miał w 51 minucie James Maddison zastanawiając się, jakim cudem David de Gea wybronił posłany przez Anglika strzał z rzutu wolnego, który skierowany był w okienko jego bramki. Była to najlepsza okazja, jaką miało w tym meczu Leicester. Szansę na zamknięcie losów rywalizacji miał najpierw w 83 minucie Rashford, a chwilę później Cristiano Ronaldo, ale zarówno pierwszy, jak i drugi uderzali minimalnie niecelnie.
W samej końcówce przed dogodną szansą stanął jeszcze Bruno Fernandes, ale jego strzał został zablokowany. Niedługo później sędzia zagwizdał po raz ostatni, a piłkarze Manchesteru United mogli cieszyć się z trzeciego z rzędu ligowego zwycięstwa.
Komentarze