Manchester City skromnie pokonał Leicester City (1:0) w meczu 14. kolejki Premier League. Jedynego gola, po pięknie wykonanym rzucie wolnym, strzelił Kevin De Bruyne. Dla mistrzów Anglii to wyjątkowo ważny triumf, bo sięgnęli po niego pod nieobecność Erlinga Haalanda.
- Manchester City pokonał na wyjeździe Leicester City
- Jedynego gola zdobył Kevin De Bruyne. Było to piękne trafienie z rzutu wolnego
- W spotkaniu tym nie wystąpił Erling Haaland. Norweg cierpi na lekki uraz
De Bruyne uratował nie najlepszych mistrzów Anglii. Widać było brak Haalanda
Gracze Fantasy Premier League obgryzali zęby aż do ogłoszenia składu Manchesteru City na sobotni mecz. Ostatecznie jednak Pep Guardiola zdecydował się wyłączyć Erlinga Haalanda z kadry. Trener nie chce ryzykować zdrowiem swojej gwiazdy. Jej miejsce na środku ataku w starciu z Leicester City zajął Julian Alvarez.
Obywatele zaczęli spotkanie w swoim stylu, przejmując inicjatywę i przebywając na połowie Lisów. Najaktywniejszy w zespole mistrzów Anglii był Joao Cancelo, ale przez długi czas piłkarze Guardioli nie potrafili wykreować dogodnej okazji. Z kolei Leicester potrafiło groźnie skontrować. W 24. minucie Harvey Barnes sprytnie nawinął Johna Stonesa, ale jego strzał zatrzymał Ederson. Po kilku chwilach Jack Grealish żądał rzutu karnego po wejściu Kiernana Dewsburry-Halla, ale powtórki pokazały, że arbiter podjął dobrą decyzję, wskazując na rzut rożny.
Guardiola ewidentnie widział, że jego gracze zawodzą i wygląda na to, że potrafił ich odpowiednio zmotywować w przerwie. Tuż po niej, bowiem, wykreowali najlepszą okazję. Bernardo Silva odnalazł nabiegającego Rodriego, a strzał Hiszpana nieznacznie minął słupek. A po chwili było już 1:0. Kevin De Bruyne podszedł do rzutu wolnego i idealnym uderzeniem nie dał szans Danny’emu Wardowi. Mówiąc “idealnym”, dokładnie to słowo mam na myśli. Strzał Belga trafił bowiem wprost w okienko bramki Lisów. Te mogły szybko odpowiedzieć. W 53. minucie Youri Tielemans złożył się do efektownego woleja z dystansu, ale jego uderzenie z najwyższym trudem obronił Ederson.
Aż do końca spotkania gospodarze szukali gola wyrównującego, ale choć mieli kilka niezłych sytuacji, nie zdołali dopiąć swego. Dla Manchesteru City ten triumf jest ważny przez parę różnych kwestii. Po pierwsze, zawsze trudniej o triumf pod nieobecność takiego goleadora, jak Haaland. Ponadto Lisy były w niezłej formie, a komplet punktów sprawił, że Obywatele wywindowali się na szczyt tabeli. Teraz na Arsenalu ciąży presja, by odzyskać fotel lidera.
Komentarze