Jesse Marsch nie może być pewny swojej przyszłości w Leeds United. W klubie panuje obawa, że brak zmiany na stanowisku menedżera będzie skutkował walką o utrzymanie.
- Jesse Marsch objął stery w Leeds United pod koniec lutego 2022 roku
- Obecnie Leeds zajmuje 12. miejsce w tabeli
- Amerykański menedżer może stracić pracę w trakcie przerwy na mundial
Szykują się kolejne zmiany w Premier League
Jesse Marsch został szkoleniowcem Leeds United w lutym 2022 roku. Zastąpił zwolnionego Marcelo Bielsę i zdołał utrzymać klub w Premier League. Latem wydano ogromne pieniądze na wzmocnienia, a celem była walka o wyższe lokaty. Póki co sezon nie układa się najlepiej, bowiem “Pawie” mają tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Sytuację nieco uspokoiły zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach, choć kilka dni temu odpadli oni również z rozgrywek Pucharu Ligi Angielskiej.
W teorii Leeds United zajmuje 12. miejsce w tabeli i jest dosyć bezpieczne. W klubowych gabinetach panuje jednak obawa, że brak zmiany na stanowisku menedżera poskutkuje rozpaczliwą walką o utrzymanie. Do zwolnienia Marscha miałoby dojść w trakcie przerwy związanej z mistrzostwami świata w Katarze. Władze Leeds United są przekonane, że obecna kadra zespołu dysponuje dużo większym potencjałem, niż wskazują na to zdobyte punkty.
Póki co takie informacje należy traktować z dystansem. Kontrakt Marscha obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku, a jego przedwczesne zerwanie wiązałoby się z wypłaceniem mu pokaźnego odszkodowania. W przeszłości Amerykanin z powodzeniem prowadził Salzburg, a jego przygoda z RB Lipsk zakończyła się ogromną klapą.
Zobacz również: Gwiazda Eredivisie wskazuje wymarzony kierunek transferu
Komentarze