Obrońca Manchesteru City Vincent Kompany nie krył radości po zwycięstwie przed własną publicznością z Liverpool FC 2:1 (1:0) w szlagierowym meczu 21. kolejki angielskiej Premier League.
Na Etihad Stadium prowadzenie obrońcom tytułu do przerwy zapewnił mocnym uderzeniem z ostrego kąta pod poprzeczkę Sergio Aguero. Argentyńczyk wykorzystał szarżę i precyzyjne podanie w polu karnym Portugalczyka Bernardo Silvy. “The Reds” wyrównali jednak niespełna dwadzieścia minut po zmianie stron. Po dośrodkowaniu pole karne Szkot Andrew Robertson przytomnie odegrał do lepiej ustawionego Roberto Firmino i Brazylijczyk głową z bliska dopełnił tylko formalności.
Radość fanów zespołu z portowego miasta nie trwała jednak zbyt długo. Zaledwie osiem minut później Raheem Sterling świetnie wypatrzył podaniem wbiegającego w pole karne gości Leroya Sane i Niemiec precyzyjnym płaskim strzałem w długi róg zaskoczył Alissona Beckera. “The Citizens” utrzymali już korzystny wynik do końca spotkania i dzięki szesnastej wygranej w sezonie odzyskali drugie miejsce w tabeli, zmniejszając do czterech punktów stratę do prowadzących “The Reds”.
– Jestem podbudowany naszym występem, wynik ma mniejsze znaczenie. Graliśmy przeciwko bardzo agresywnej drużynie i potrafiliśmy się do nich dostosować – wyznał Kompany dla oficjalnego serwisu aktualnych mistrzów Anglii.
– Pragnęliśmy zwyciężyć i wynik jest dla nas korzystny, ale to Liverpool FC nadal ma wszystko w swoich rękach – podkreślił kapitan Manchesteru City.
– Wspierał nas dwunasty zawodnik, ale to coś więcej niż tylko kibice. To musi wyjść od środka każdego z piłkarzy. Myślę, że jesteśmy lepszym zespołem, gdy gramy pod presją i emocjami – podsumował reprezentant Belgii.
Komentarze