Menedżer Liverpoolu Juergen Klopp nie szczędził pochwał swoim podopiecznym po pokonaniu przed własną publicznością Evertonu 5:2 (4:2) w meczu 15. kolejki angielskiej Premier League.
Na Anfield szybkie dwubramkowe prowadzenie The Reds zapewnili w sytuacjach sam na sam Divock Origi oraz Szwajcar Xherdan Shaqiri, którym znakomicie zagrywał piłki w pole karne Senegalczyk Sadio Mane.
Cztery minuty po stracie drugiego gola goście derbów portowego miasta odpowiedzieli trafieniem z bliska Michaela Keane’a. Nadzieje fanów The Toffees prysły jednak wkrótce po skutecznym lobie Origiego, któremu kapitalnie przerzucił piłkę z własnej połowy Chorwat Dejan Lovren, a także skutecznym strzale Mane po kontrataku w ostatniej minucie pierwszej połowy.
Tuż przed przerwą drugiego gola dla Evertonu zdobył głową Brazylijczyk Richarlison. Po zmianie stron tempo gry spadło i podopieczni Kloppa pilnowali już mądrze korzystnego wyniku. The Toffees pogrążył jeszcze w ostatniej minucie uderzeniem w długi róg Holender Georginio Wijnaldum.
The Reds po czternastym zwycięstwie w sezonie umocnili się na czele tabeli. Lokalni rywale doznali natomiast trzeciej porażki z rzędu i otwierają strefę spadkową klasyfikacji.
– Zagraliśmy bardzo dobrze, biorąc pod uwagę okoliczności. Wprowadzenie pięciu zmian może oczywiście prowadzić do pewnych problemów, ale ja ich nie widziałem – podkreślił Klopp dla oficjalnego serwisu klubu z Anfield.
– Musimy wprowadzać zmiany. To jest jasne. Pewnie niektórzy nie byli szczęśliwi, że dokonaliśmy tego przed derbami, ale potrzebowaliśmy jak najwięcej świeżych nóg. Naby Keita i Joe Gomez także są w doskonałej formie, ale ja nie byłem wystarczająco odważny, aby również ich wpuścić od początku na boisko – wyjaśniał niemiecki szkoleniowiec.
– To co zrobili jednak chłopcy, było wyjątkowe. Strzeliliśmy niesamowite gole, chociaż kilka rzeczy nie zadziałało w defensywie. To był bardzo intensywny mecz i wykonaliśmy bardzo dobrze swoją pracę – dodał Klopp.
Komentarze