Menedżer Liverpool FC Juergen Klopp nie krył rozczarowania wyjazdową przegraną z Wolverhampton Wanderers 1:2 w meczu trzeciej rundy rozgrywek o Puchar Anglii.
Na Molineux gole dla popularnych “Wilków” strzelili Meksykanin Raul Jimenez oraz Portugalczyk Ruben Neves. Jedynego gola dla “The Reds” zdobył Belg Divock Origi.
– Po meczu z Manchesterem City (1:2 – przyp. red.) mieliśmy kilku zawodników, którzy byli chorzy oraz z bólem gardła, czyli wszystko to, co można złapać o tej porze roku. Niemal wszyscy narzekali na drobne problemy. Musieliśmy więc dokonać wielu zmian – tłumaczył się Klopp dla oficjalnego serwisu osiemnastokrotnych mistrzów Anglii.
– Chcieliśmy kontrolować grę, ponieważ byliśmy w nowym zestawieniu, szczególnie w defensywie. Dlatego warto mieć w takich sytuacjach piłkę. Wiatr nie pomagał, mówiąc szczerze i wszyscy mieli kłopoty z dokładnym przyjęciem. Straciliśmy w ten sposób dużo piłek. Jedna z takich akcji zakończyła się dla nas stratą bramki – podkreślił Niemiec.
– W drugiej połowie chcieliśmy zacząć od nowa i znaleźć pozytywne podejście. Strzeliliśmy nawet gola, ale niedługo później świetnie przymierzył Ruben Neves. Potem trafiliśmy w poprzeczkę i wprowadziliśmy Firmino i Salaha, co rzeczywiście odmieniło naszą grę. Intensywność ostatnich spotkań dała mi jednak informację, że nie mogliśmy zacząć trójką napastników – wyjaśnił opiekun “The Reds”.
Komentarze