Po tym, jak Liverpool rozbił Manchester United aż 4:0, Juergen Klopp zdecydował się pochwalić Thiago Alcantarę. Hiszpan po kiepskim debiutanckim sezonie w nowych barwach, w obecnej kampanii prezentuje wyborną formę.
- Liverpool pokonał Manchester United aż 4:0, a Juergen Klopp postanowił wyróżnić gracza, który nie zanotował w tym meczu ani gola, ani asysty
- Niemiec pochwalił Thiago Alcantarę, którego drugi sezon w barwach The Reds jest znacznie bardziej udany od debiutanckiego
- Szkoleniowiec wyznał, że jest tylko kilku takich graczy na świecie
Klopp: Thiago? Nie ma pięciu milionów graczy tego typu, tylko kilku ma to, co on
Liverpool rozbił Manchester United, udowadniając swoją wysoką formę. Przełamanie zaliczył Mohamed Salah, autor dubletu, który od dwóch miesięcy nie potrafił strzelić gola z gry. Mimo tego Juergen Klopp postanowił pochwalić innego gracza.
– Thiago to dobry gracz. Musimy utrzymać go w formie. Złapał dobry rytm, co pomaga. Znajduje się w odpowiednim miejscu na boisku, świetnie się odwraca i od razu podaje. Nie ma pięciu milionów zawodników tego typu na tej planecie. Tylko kilku widzi rzeczy wcześniej od reszty, a w dodatku ma zdolności techniczne, by dostarczyć piłkę w odpowiednie miejsce. To był topowy mecz w jego wykonaniu – pochwalił podopiecznego niemiecki szkoleniowiec.
Thiago Alcantara może nie zanotował gola ani asysty, ale był głównym reżyserem The Reds. Zanotował najwięcej kontaktów z piłką i celnych podań – również tych w ostatniej tercji. Ponadto wygrał najwięcej pojedynków, najskuteczniej dryblował, a w dodatku zanotował najwięcej odbiorów i przechwytów. Można zatem mówić o kompletnym występie w wykonaniu środkowego pomocnika.
Hiszpan trafił na Anfield Road w 2020 roku za 22 miliony euro. W pierwszym sezonie liczne kontuzje przeszkodziły mu w złapaniu odpowiedniej formy, ale w bieżącej kampanii pokazuje już pełnię możliwości. Jak dotąd wystąpił w 30 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Zanotował w nich dwa gole i trzy asysty.
Zobacz również: Rangnick nie owijał w bawełnę po meczu z Liverpoolem. Nadchodzi rewolucja na Old Trafford.
Komentarze