Harry Kane doznał kontuzji kostki na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem w starciu Tottenhamu z Evertonem. Anglik nie był w stanie kontynuować gry i opuścił boisko ze sporym grymasem na twarzy. Nie jest to dobry znak, szczególnie w końcówce sezonu, gdy na horyzoncie wyłania się już finał Carabao Cup, w którym Koguty zmierzą się z Obywatelami.
Jose Mourinho musi szukać alternatyw
Reprezentant Anglii został zmieniony po tym, jak Richarlison przypadkowo przewrócił się na jego kostkę, nieszczęśliwie powodując skręcenie. W konsekwencji Kane doznał urazu tego samego stawu już siódmy raz od 2016 roku. Nie jest to dobry prognostyk dla Kogutów, które wkraczają właśnie w decydującą fazę sezonu. W lidze zostało tylko parę kolejek, natomiast w przyszłą niedziele podopieczni Jose Mourihno zagrają w finale Carabao Cup z The Citizens.
– Harry musiał zejść kilka minut przed końcem. Było to oczywiście spowodowane tym, że poczuł mocny ból. Jest dla nas bardzo ważnym graczem, to więcej niż oczywiste. Ale nie mogę wiele powiedzieć. Nie chcę spekulować – stwierdził Mourinho.
Na błędy nie ma już czasu
Tottenham znajduje się teraz pięć punktów za West Ham, ale nadal jest częścią wyścigu, którego stawką jest bezpośredni awans do Ligi Mistrzów. Harry Kane udowodnił, jak ważny jest dla zespołu, gdy udało mu się uratować punkt, dzięki dwóm trafieniom w słabym występie londyńskiej ekipy. Anglik ma już na swoim koncie 21 trafień, co czyni go najlepszym strzelcem Premier League. Na razie klubowi lekarze czekają, aż z kontuzjowanej kostki zejdzie opuchlizna. Wówczas zostaną przeprowadzone szczegółowe badania i dowiemy się ile potrwa przerwa najlepszego snajpera Kogutów.
Komentarze