- Z roku na rok najlepsze zespoły piłkarskie są zmuszane do rozgrywania większej liczby spotkań
- Pep Guardiola jest przekonany, że ma to związek ze stale rosnącą liczbą kontuzji
- Szkoleniowiec Manchesteru City podkreślił, że sprawa ma się coraz gorzej
“Robi się tylko gorzej, gorzej i gorzej”
Nie ulega wątpliwości, że najsilniejsze zespoły z roku na rok mają coraz większy problem z kalendarzem. UEFA i krajowe federacje regularnie szukają okazji do stworzenia kolejnego dnia meczowego. Najlepszym na to przykładem jest rozszerzenie mistrzostw Europy do 24 drużyn czy nadchodząca rewolucja Ligi Mistrzów.
Choć Pep Guardiola w swojej karierze wydał prawdziwe krocie na piłkarzy, nawet to nie ustrzegło jego Manchesteru City od kłopotów. W tym sezonie kataloński szkoleniowiec długo musiał radzić sobie bez Kevina De Bruyne, nie wspominając o licznych, drobnych urazach. Podobnie sytuacja ma się choćby w Realu Madryt czy FC Barcelonie.
Na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy spytał Guardioli, czy natłok meczów ma związek z narastającą liczbą kontuzji. “Absolutnie” – odrzekł trener. Następnie dodał: “Robi się coraz gorzej, gorzej i gorzej”.
To nie pierwszy raz, gdy 53-latek narzeka na tę kwestię. Widząc jednak, w jaką stronę podąża światowy futbol, trudno zakładać, by słowa Guardioli (a także choćby Toniego Kroosa) wpłynęły na włodarzy.
Obywatele we wtorek rywalizowali z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, a już w sobotę wracają do rywalizacji o mistrzostwo Premier League. Podejmą u siebie Luton Town.
Czytaj więcej: Intrygujące słowa legendy o Haalandzie. “Musi robić jeszcze więcej”.
Komentarze