Grad bramek w Manchesterze! Everton wyrwał remis w ostatniej chwili

Dominic Calvert-Lewin
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Dominic Calvert-Lewin

Manchester United utracił dwubramkowe prowadzenie i ostatecznie zremisował u siebie z Evertonem (3:3).

W pierwszej połowie Czerwone Diabły zaprezentowały swoją najlepszą wersję. Były nastawione proaktywnie, wykorzystywały swoje okazje i szybko zażegnywały niebezpieczeństwo pod własnym polem karnym.

W 24. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Marcus Rashford miał mnóstwo miejsca przed wrogim polem karnym i dośrodkował w kierunku Edinsona Cavaniego. Urugwajczyk nie marnuje takich okazji. Z łatwością przeskoczył Michaela Keane’a i głową wyprowadził Manchester United na prowadzenie. Czerwone Diabły emanowały sporą pewnością siebie, czego najlepszym dowodem niech będzie gol Bruno Fernandesa tuż przed przerwą. Portugalczyk otrzymał piłkę tuż przed polem karnym, zauważył, że Robin Olsen jest wysunięty i pięknym strzałem podwoił prowadzenie swojej drużyny.

Carlo Ancelotti musiał zaprezentować swoim podopiecznym naprawdę dobrą gadkę motywacyjną, bo nie minęło siedem minut drugiej połowy, a na tablicy świetlnej pojawił się rezultat remisowy. Najpierw Abdoulaye Doucoure dobił uderzenie Dominica Calverta-Lewina, a następnie Francuz popisał się przytomnym podaniem przy strzale Jamesa Rodrigueza na wagę remisu.

Nie podcięło to skrzydeł gospodarzom. Nadal napierali, a sam Marcus Rashford zmarnował trzy dogodne okazje do zdobycia bramki. Gol padł jednak po stałym fragmencie gry. Luke Shaw dośrodkował z rzutu wolnego, a Scott McTominay wygrał pojedynek z Masonem Holgate’em i głową przywrócił swej drużynie trzy punkty.

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Everton zdołał jednak wyrwać remis. Po rzucie wolnym Calvert-Lewin na wślizgu wykorzystał jednak strącenie Keane’a i pokonał Davida de Geę.

Sobotni remis oznacza, że Czerwone Diabły tracą dwa punkty do liderującego rywala zza miedzy. Należy jednak pamiętać, że Manchester City rozegrał dwa spotkania mniej. Everton natomiast awansował na szóstą lokatę.

Komentarze

Comments 17 comments

Bramka wpadła w 95 minucie, więc co Ty bredzisz. United grali cale 4 min doliczone na czas więc sedzia doliczył jeszcze jedną bi bylo duzo przerw i to jest bardzo częste w piłce.
Mi ostatnio chodziło o to dlaczego sedzia zakończył przed czasem gdy Live szło z dobra akcją.

Może po prostu zegary były źle zsynchronizowane, nie bierzesz tego pod uwagę etatowy producencie kontrowersji?? Sędzia mógł mieć inny czas na swoim stoperze, niż realizacja meczu. To było raptem parę sekund, taka niedokładność jest możliwa.
.
A poza tym przypominam, że w momencie gwizdka również stanęli nasi piłkarze.. Do bramki było ładne 40 kilka metrów, jeszcze wiele mogło się wydarzyć.

Temat ten został podjęty przez Marka Clattenburga w programie ,, Jej Wysokość PL ” On mówił wówczas , że sędziowie lubią kończyć połowę / mecz kiedy piłka jest w środkowej strefie , a wtedy właśnie sędzia gwizdnął kiedy piłka w tej środkowej strefie była , jednak kontrowersje wzięły się z tego , że raz było to chyba 3 sekundy przed czasem a dwa że wspomniany Mane wychodził właściwie sam na sam z bramkarzem .

W momencie gdy Salah odgrywa do tyłu, sędzia zaczyna gwizdać.. Za chwilę zawodnik czerwonych pośle piłkę w stronę Mane – PO pierwszym gwizdku sędziego…
.
Nasi piłkarze stają, a Senegalczyk biegnie dalej… wysuwa się na prowadzenie – PO gwizdku sędziego.. I w ten sposób powstaje kolejna legenda spod znaku Liverpool Fantasy Club.
– Mane był sam na sam z bramkarzem
– Mane strzeliłby gola
– bo oszukali..

bit.ly/36PJFHj

Gdyby to United byli w takiej sytuacji to przedstawił byś tysiące linkuw i teori że sędzia się pomylił natomiast jak sędziowie drukują przeciwko Liverpoolowi to rzeby niewiem co się działo to będziesz pżekonywał że decyzja dobra

Przeciez nie ja produkuje kontrowersje tylko mówię o tym co robią sędziowie i to oni są winni tego ze mam o czym pisać.
Co do tych 40 metrów od bramki to myślę że taki Sprinter jak Mane mógłby z tą pilka wbiec do bramki w te 5 sekund.

mhm.. też tak uważam, tym bardziej że już było po gwizdku, wszyscy stali a on biegł.. i gdyby się nie zorientował z całą pewnością mógł wbiec do bramki, nawet do pustej bramki..

Myślę że mają trzech w tym momencie, mają jeszcze tego murzynka w obwodzie co potrafi komuś łeb urwać, ale jest nie dysponowany chwilowo, w sumie to jego też można policzyć jako 0,5. Z tym że lodówka zagrał mecz zycia😆 ale jak mi chcesz dopiec do bez napinki, obserwujac jego poczymania w 80 min. przyłożyłem na remis, więc dla mnie sobota kończy się szczęśliwie😂 oczywiście trzeba oddać Norwegowi co królewskie, bez jego genialnego posunięcia z wprowadzeniem tego przecinaka co doprowadził do tego faulu nic bym nie przytulił. Prawdziwy majstersztyk w wykonaniu Norwega. Swoją drogą ten przecinaka to chyba też stoper, wiec chyba mają 3,5. W sumie to nie wypada mi się śmiać, bo niektórzy twierdzą ze jestem fanem United. Tak czy siak niezłą rozrywkę mi dzisiaj zafundowali😂

Przed meczem, remis z drużyną grającą dobrze na wyjazdach (a Everton taką drużyną jest) – dlaczego nie?? Ale po tym blamażu remis boli bardziej, niż niejedna porażka. Dodatkowo to piękny sygnał dla naszych rywali, żeby się nie poddawać i cisnąć do końca..
.
Rozumiem że można dostać gola w końcówce, gdy rywal gra na aferę – choć Tuanzebe świeżutki na boisku, powinien powalczyć, a nie faulować podczas pierwszej interwencji, na dodatek na żółtą kartkę.. Największy kryminał, to dwa stracone gole zaraz po przerwie. Podobnie jak w meczu z Sheffield, jeden oglądał się na drugiego..

Szkoda straty 2pkt przez Everton, z drugiej strony wydaje sie, ze w takich okolicznościach ten remis jest szczęśliwy, mimo wszystko z takimi zespołami jak utd gracze Ancelottiego powinni siegac po pelna pule.

Bardzo pechowy remis Man United , pierwsza połowa zdecydowanie dla Czerwonych i nic nie wskazywało , że mogą stracić punkty , ale jak to w piłce 🤗 Dopóki w grze to wszystko możliwe