Rogerio Ceni, Jorge Campos, Jose Luis Chilavert, Rene Higuita, ale także Peter Schmeichel, Alberto Brignoli, Artur Boruc czy Andrzej Witan – bramkarzy, którzy trafiali do siatki rywali, wcale nie było mało. Grupa golkiperów o zamiłowaniu do wycieczek w pole karne przeciwników lub doskonale egzekwujących stałe fragmenty gry jest na tyle liczna, że nie sposób wymienić wszystkich jej członków. Dlatego w tym zestawieniu skoncentrujemy się przede wszystkim na kilku wyjątkowo interesujących postaciach, ale nie zapomnimy także o legendach.
- Boruc, Nowak, Witan – co łączy tych golkiperów? To polscy bramkarze, którzy mają na swoim koncie nie tylko udane interwencje
- Begović i Boruc to para bramkarzy, który wzięli udział w pobiciu rekordu świata w kategorii “gol strzelony z największej odległości”
- Który bramkarz jako pierwszy zdobył bramkę w Premier League, a który może pochwalić się najbardziej okazałym dorobkiem strzeleckim w 2021 roku? Odpowiedzi na te pytanie poznacie po lekturze poniższego tekstu
Artur Boruc
Zaczynamy od jednego z czterech polskich akcentów. W 25. kolejce sezonu 2003/04 Ekstraklasy Legia na własnym boisku mierzyła się z łódzkim Widzewem. Gospodarze rozbili drużynę prowadzoną przez Franciszka Smudę aż 6:0, a na listę strzelców wpisali się Marek Saganowski (trzykrotnie), Tomasz Sokołowski (dwukrotnie) i… golkiper Wojskowych. Artur Boruc w 65. minucie wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Jacku Magierze. Jak wspominają kibice, którzy pamiętają tamto wyjątkowe wydarzenie, w poprzednich meczach legioniści zmarnowali kilka jedenastek, co doprowadziło do powstania pogłosek, że to może właśnie bramkarz powinien podejść do kolejnego stałego fragmentu gry. Plotki zamieniły się w rzeczywistość 8 czerwca 2004 roku – tym sposobem legenda Legii ma na swoim koncie jedno trafienie.
Sebastian Nowak
W dorobku Sebastiana Nowaka znajdziemy 191 spotkań na poziomie I ligi, 65 meczów w Ekstraklasie i jedną zdobytą bramkę. Golkiper, który na najwyższym szczeblu reprezentował barwy trzech klubów, do siatki rywala trafił jako zawodnik Termaliki. I zrobił to w swoim ostatnim sezonie spędzonym na tym poziomie. Akcja, po której bramkarz urodzony w Jastrzębiu-Zdroju popisał się celnym strzałem głową, zapewne do dzisiaj śni się kibicom Wisły Kraków. Gdy piłka minęła interweniującego Michała Miśkiewicza, na zegarze widniała 93. minuta, a tablica wyników wskazywała remis 2:2. Zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej Wilde-Donald Guerrier pozwolił Białej Gwieździe objąć prowadzenie, które wystarczyło dowieźć do końcowego gwizdka. Nie udało się. Na drodze ekipy Dariusza Wdowczyka stanął Nowak, który wykorzystał wrzutkę Dawida Plizgi z narożnika boiska.
Andrzej Witan
Przed ostatnią kolejką w Katowicach mogli spodziewać się dosłownie wszystkiego. Utrzymanie wcale nie wydawało się niemożliwe, jednak naprzeciw GKS-u stanęła Bytovia Bytów, której piłkarze mieli dokładnie taki sam cel. Wobec rezultatów innych spotkań remis, który widniał na tablicy wyników do 96. minuty, pozwalał gospodarzom na spędzenie kolejnego sezonu na zapleczu Ekstraklasy. Zabrakło naprawdę niewiele – tuż przed ostatnim gwizdkiem katowiczanie zostali pozbawieni marzeń przez bramkarza rywali. Andrzej Witan uciekł obrońcom i mocną główką zaskoczył Krzysztofa Barana. Zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach nie dało Bytovii kompletnie nic. Goście nie tylko sami spadli, ale także pociągnęli za sobą GKS.
Alisson
W poprzednim sezonie Liverpool niemal do ostatniej kolejki musiał walczyć o miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Gdyby nie wydarzenia z doliczonego czasu gry na The Hawthorns, być może to nie The Reds, a Lisy z Leicester reprezentowałyby Premier League w trwającej edycji elitarnych rozgrywek. Do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Trent Alexander-Arnold. Wychowanek ekipy z Anfield doskonale wiedział, że to najprawdopodobniej ostatnia szansa na zmianę remisowego wyniku. 22-latek kątem oka zauważył, że w pole karne zawędrował Alisson i po ekspresowej analizie dorzucił futbolówkę dokładnie tam, gdzie stał brazylijski bramkarz. Absolwent akademii Internacionalu celną główką skierował piłkę do bramki i zapewnił swojej drużynie trzy punkty, które okazały się kluczowe w ostatecznym rozrachunku.
Peter Schmeichel
Pierwszy gol strzelony przez bramkarza w Premier League to dzieło Petera Schmeichela. Legendarny golkiper Manchesteru United po dwuletniej przerwie od gry w Anglii (1999-2001) wrócił na Wyspy i podpisał kontrakt z Aston Villą. W swoim 13. meczu w barwach The Villans 126-krotny reprezentant Danii zapisał się w historii PL. 20 października 2001 roku na Goodison Park Schmeichel trafił do siatki Evertonu, zmniejszając rozmiary porażki AV i ustalając wynik na 3:2 dla gospodarzy. Warto zaznaczyć, że to nie była pierwsza bramka autorstwa Duńczyka. W 1995 roku jeszcze jako zawodnik Czerwonych Diabłów pokonał golkipera Rotoru Wołgograd.
Asmir Begović
Nieczęsto zdarza się, by bramkarze zostali zaskoczeni strzałem z większej odległości. Celne uderzenia z 40. metra to rzadkość, a ci, którzy skutecznie próbują swoich sił zza połowy, należą do wręcz elitarnej grupy śmiałków. Posłać piłkę do siatki przeciwnika, stojąc we własnym polu karnym? Niemożliwe? Asmir Begović w duecie z Arturem Borucem udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. W pierwszej minucie meczu Stoke z Southampton Erik Pieters wycofał futbolówkę do swojego golkipera, a ten dalekim wybiciem oddalił zagrożenie. I zrobił to na tyle skutecznie, że piłka odbiła się już w szesnastce Świętych i przelobowała zaskoczonego reprezentanta Polski. Fenomenalne trafienie Begovicia czy kiks Boruca? Z pewnością zdecydowanie większy udział przy tej bramce miał wychowanek Legii, jednak oddajmy cesarzowi, co cesarskie – od 2 listopada 2013 Bośniak może pochwalić się rekordem świata w kategorii “gol strzelony z największej odległości”. 89,15 m – tyle wynosił dystans, jaki pokonała piłka.
Alberto Brignoli
Po 14 kolejkach sezonu 17/18 Benevento miało na koncie dokładnie zero punktów. Podopieczni Roberto De Zerbiego z bilansem bramkowym 6:34 plasowali się na ostatniej lokacie. W 15. serii gier Stregoni na własnym stadionie podejmowali Milan, który spisywał się poniżej oczekiwań. Rossoneri przed wizytą na Stadio Ciro Vigorito nie wygrali dwóch poprzednich spotkań, jednak nic nie wskazywało na to, by beniaminek miał przedłużyć ich niekorzystną passę. Wynik w 38. minucie otworzył Giacomo Bonaventura, natomiast po przerwie wyrównał George Puscas. Siedem minut po trafieniu dla Benevento Nikola Kalinić trafił do siatki i ponownie pozwolił Milanowi wyjść na prowadzenie. Niewiele zabrakło, by goście utrzymali korzystny rezultat. W piątej minucie doliczonego czasu gry Danilo Cataldi z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne i znalazł tam swojego bramkarza, Alberto Brignolego, który wygrał pojedynek powietrznym z Mateo Musacchio i strzałem głową pokonał Gianluigiego Donnarummę. Dzięki temu trafieniu Czarownice zdobyły swój debiutancki punkt w Serie A. W całym sezonie zgromadziły ich tylko 21, co nie pozwoliło im utrzymać się na najwyższym szczeblu.
Sinan Bolat
Sezon 2009/10, ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. Standard Liege podejmuje AZ Alkmaar na Stade Maurice Dufrasne. Gospodarze mają na koncie cztery punkty, goście o jedno oczko mniej. Dystans do dwóch pierwszych ekip, czyli Arsenalu i Olympiakosu, jest już zbyt duży – zarówno Belgowie, jak i Holendrzy walczą o trzecie miejsce, premiowane awansem do 1/16 finału Ligi Europy. Goście potrzebują zwycięstwa, ponieważ tylko taki rezultat pozwoli im wyprzedzić bezpośrednich rywali. W 42. minucie Jermaine Lens trafił do siatki Sinana Bolata i wykonał pierwszą część planu. Drugą było utrzymanie korzystnego wyniku do końcowego gwizdka Martina Atkinsona. W piątej minucie doliczonego czasu gry Benjamin Nicaise wykonywał rzut wolny na wysokości 35. metra. Pomocnik Les Rouches dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył… golkiper Standardu, Sinan Bolat, który uderzeniem głową doprowadził do remisu i tym samym przedłużył przygodę swojego zespołu w europejskich pucharach.
Hans-Jörg Butt
Liga Mistrzów, Bundesliga, 2. Bundesliga, 3. Liga, Regionalliga Nord, Ligapokal i baraże o awans na zaplecze niemieckiej ekstraklasy – to rozgrywki, w których Hans-Jörg Butt trafiał do siatki. Czterokrotny reprezentant Die Mannschaft łącznie zgromadził 37 goli. I nie byłoby w tej liczbie nic zaskakującego, gdyby nie pozycja, jaką na boisku zajmował były zawodnik HSV, Bayeru czy Bayernu. Hans-Jörg Butt był golkiperem i to wyjątkowo bramkostrzelnym golkiperem. Niemiec wyjątkowo skutecznie egzekwował jedenastki, regularnie unikając przy tym szybkich kontrataków ze strony rywali. W jednym przypadku ta sztuka mu się nie udała – Butt zbyt długo celebrował trafienie, co wykorzystał Mike Hanke, który szybko wznowił grę i z koła środkowego posłał piłkę do siatki.
Marwin Hitz
Pamiętacie, co w 2015 roku zrobił Marwin Hitz? Nie, nie chodzi o grudzień i mecz z Kolonią, w którym w wyjątkowo niesportowy sposób uniemożliwił Anthony’emu Modeste skuteczną egzekucję rzutu karnego. Dziesięć miesięcy wcześniej, dokładnie 21 lutego, golkiper Augsburga czekał w polu karnym Bayeru Leverkusen na jedno z ostatnich dośrodkowań meczu 22. kolejki Bundesligi. Gospodarze przegrywali z Die Werkself 1:2, więc każde dodatkowe siły mogły się przydać w szesnastce. Shawn Parker ruszył prawym skrzydłem i dorzucił piłkę do Jana-Ingwera Callsena-Brackera, który jednak nie zdołał jej uderzyć. Futbolówka nieoczekiwanie znalazła się pod nogami Hitza, a ten nieatakowany przez defensorów rywali strzałem z bliskiej odległości pokonał Bernda Leno. 94. minuta – Augsburg 2, Leverkusen 2, Hitz 1:0 Leno.
Jens Lehmann
Jens Lehmann to prawie 400 meczów w Bundeslidze, niemal 150 spotkań w Premier League i dwa strzelone gole. Swoją pierwszą bramkę 61-krotny reprezentant Die Mannschaft zdobył w marcu 1995 roku, skutecznie egzekwując jedenastkę w starciu z TSV Monachium. Natomiast drugie trafienie, to zdecydowanie ważniejsze, przypadło na rozgrywaną w grudniu 1997 roku potyczkę z największym rywalem Schalke, czyli Borussią Dortmund. Po trafieniu Andreasa Möllera w 79. minucie BVB objęła prowadzenie i kibicom gospodarzy zapewne wydawało się, że ich ulubieńcy zdołają wygrać prestiżowe Revierderby. Szampańskie nastroje fanom ekipy z Dortmundu postanowił zepsuć Jens Lehmann, który w 90. minucie, niemal niezauważony przez defensorów rywali, wykorzystał dogranie Thomasa Linkego i doprowadził do wyrównania.
Rogerio Ceni
Legenda, fenomen. Trudno inaczej określić postać Rogerio Ceniego. Brazylijski golkiper nigdy nie poprzestał na skutecznych interwencjach we własnej szesnastce. Równie wielką przyjemność sprawiało mu wykonywanie stałych fragmentów gry. Bramkarz Sao Paulo, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki klubowe, ma na koncie 131 strzelonych goli. 16-krotny reprezentant Canarinhos zapisał się w historii futbolu jako najskuteczniejszy zawodnik na swojej pozycji. W 2015 roku został pierwszym brazylijskiej piłkarzem w historii ligi, który zgromadził 60 trafień z rzutów wolnych.
Gaspar Servio
Zapewne nigdy nie przyszło wam do głowy zastanawiać się, który bramkarz strzelił najwięcej goli w 2021 roku. To wyróżnienie aktualnie dzierży Gaspar Servio, reprezentujący barwy paragwajskiego Club Guarani. 28-letni golkiper ma w dorobku siedem trafień – wszystkie padły po uderzeniach z 11. metra. Argentyńczyk jest na dobrej drodze, by na dobre zapisać się w historii paragwajskiego futbolu i pobić rekord Danilo Acevala w największej liczbie strzelonych goli przez bramkarza w ciągu roku kalendarzowego. W latach 90. 11-krotny reprezentant La Albirroja osiem razy umieścił piłkę w siatce rywali. Servio ma przed sobą jeszcze siedem meczów w Clasurze – ile okazji do wykonywania rzutu karnego dostanie?
Komentarze