Fulham zremisowało u siebie z Liverpoolem w pierwszej kolejce Premier League (2:2). Dublet dla londyńczyków ustrzelił Aleksandar Mitrović, a po stronie The Reds do siatki trafił wprowadzony z ławki Darwin Nunez, a później dorzucił asystę przy trafieniu Mohameda Salaha.
- Fulham zremisowało u siebie z Liverpoolem po powrocie do Premier League (2:2)
- Dublet dla gospodarzy ustrzelił Mitrović. Jego drugie trafienie było jednak kontrowersyjne
- Z dobrej strony w zespole The Reds pokazał się Darwin Nunez. Wszedł z ławki, strzelił efektowną bramkę i asystował przy golu Salaha
Niespodzianka w Londynie, Liverpool bez odpowiedniego rytmu
Liverpool rozegrał bardzo rozczarowującą pierwszą połowę. Fulham było znacznie groźniejsze pod wrogą bramką i generalnie beniaminek prezentował się solidniej. Najaktywniejszy po stronie gości był Luis Diaz. Kolumbijczyk jeszcze przed upływem kwadransa ładnym podkręconym strzałem trafił do siatki, ale znajdował się na spalonym.
A kilkanaście minut później swój progres poczyniony w minionym sezonie udokumentował Aleksandar Mitrović. Po składnej akcji Fulham Kenny Tete popisał się celną wrzutką. Serbski napastnik bez problemu wygrał pojedynek z Trentem Alexandrem-Arnoldem i głową pokonał Alissona Beckera.
W końcówce pierwszej połowy ponownie uaktywnił się Diaz. Kolumbijczyk dwukrotnie mógł pokonać Rodaka, ale delikatnie się pomylił, a później trafił w obramowanie bramki.
Po zmianie stron Fulham wciąż prezentowało się lepiej, ale wiele zmieniło wejście Darwina Nuneza w miejsce Roberto Firmino. Urugwajczyk z miejsca zasiał strach pod bramką Fulham. Najpierw zbyt długo zwlekał, pozwalając na interwencję rywali, a następnie efektownie uderzał piętą. Wówczas piłka nie zatrzepotała w siatce, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Na pół godziny przed końcem spotkania Mohamed Salah popisał się dokładnym dośrodkowaniem z prawej strony. Nunez ponownie złożył się do strzału piętą i tym razem doprowadził do wyrównania.
To nie podcięło jednak skrzydeł gospodarzom. W 72. minucie Mitrović wpadł w pole karne i upadł po pojedynku z Virgilem van Dijkiem. Powtórki podały w wątpliwość decyzję sędziego, ale serbski napastnik bez problemu wykorzystał stały fragment gry, ustrzelając dublet.
W chaosie panującym na boisku dobrze odnajdywał się Darwin. W 80. minucie Urugwajczyk ponownie pomógł drużynie przy zdobyciu gola. Urugwajczyk przyjął podanie Alexandra-Arnolda i wystawił futbolówkę Salahowi, który z bliska nie dał szans Rodakowi.
W sobotę obejrzeliśmy fantastyczne widowisko na Craven Cottage. Fani Liverpoolu mają jednak pełne prawo, by się martwić. Ich ulubieńcy, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie prezentowali optymalnej dyspozycji. Kibice beniaminka mogą zaś być dumni ze swych ulubieńców. Z pewnością najbardziej cieszy ich postawa całej drużyny, ale i dublet Mitrovicia pozwolił utrzeć nosa tym, którzy twierdzili, że Serb ponownie nie odnajdzie się na poziomie Premier League.
Komentarze