Frank Lampard usunął się w cień od momentu zwolnienia z Chelsea. Anglik otrzymał kilka ofert na przestrzeni ostatnich miesięcy. Żadna z propozycji nie została jednak zaakceptowana. Norwich szuka nowego trenera. Według The Telegraph, Kanarki spróbują zakontraktować legendę The Blues.
- Daniel Farke został zwolniony z Norwich po czterech latach
- Były już trener pozostawał w napiętych relacjach w właścicielami klubu
- Zarząd obrał na cel zakontraktowanie Franka Lamparda jako nowego menadżera Kanarków
Frank Lampard wróci do Premier League?
Daniel Farke pożegnał się z posadą menadżera Norwich zaraz potem, gdy wywalczył pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Stąd też działania zarządu musiały zostać nakreślone już wcześniej. Prezesa do zmiany decyzji nie przekonał triumf nad Brentford (:0). Angielscy dziennikarze stwierdzili, że były już opiekun Kanarków nie dostarczył nikomu w klubie powodów, aby mógł liczyć na większy kredyt zaufania.
Po znakomitej kampanii 2020/21, kiedy Noriwch wygrało rozgrywki Championship, wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Tymczasem zderzenie z Premier League okazało się niezwykle brutalne. Aktualnie zespół plasuje się na ostatniej pozycji w tabeli, mając na koncie zaledwie pięć punktów.
Według najnowszych wieści przekazanych przez The Telegraph, w kręgu władz z Carrow Road zostało już tylko dwóch kandydatów na nowego szkoleniowca. Pierwszym z nich jest Frank Lampard. Co więcej, nawet brytyjscy bukmacherzy potwierdzają ten trend, ponieważ 43-latek inkasuje najmniejszy kurs ze wszystkich dostępnych menadżerów na rynku.
Natomiast alternatywą dla Norwich jest jeszcze obecny szkoleniowiec Bodo/Glimt, Kjetil Knutsen. Norweg pokazał się szerszemu gronu podczas rywalizacji z AS Romą w ramach rozgrywek Ligi Konferencji. Niespodziewanie pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wysokim zwycięstwem Bodo/Glimt (6:1). Kanarki będą polować wyłącznie na trenerów, którzy stosują nowoczesne metody pracy, więc wyżej wspomniana dwójka może okazać się najlepszym rozwiązaniem w walce o utrzymanie w angielskiej elicie.
Przeczytaj również: Solskjaer nie martwi się o przyszłość
Komentarze