W drugiej kolejce Fantasy Premier League nie powinniśmy nadzwyczajnie ryzykować. To jeszcze nie czas i miejsce na zaskakujące różnice i niespodziewane transfery. Stawiamy na sprawdzone rozwiązania. Najpopularniejsze, najdroższe i najbardziej pewne. Tu ktoś z City, tam ktoś z Liverpoolu i drużyna gotowa.
- City i Liverpool – te dwie ekipy powinny dominować w naszych składach w Fantasy Premier League
- Drogo? Ale warto! Trudno znaleźć lepszego pomocnika wśród obrońców niż Joao Cancelo
- Sprzedajemy Kane’a i kupujemy Haalanda – to propozycją na 2. serię gier
Bramkarz: Ederson
Manchester City ma to do siebie, że niezwykle rzadko traci gole. Dlatego wybór bramkarza Obywateli wydaje się dosyć bezpiecznym rozwiązaniem. Wprawdzie Ederson (5.5) raczej nie zdobędzie dla nas żadnych bonusowych punktów za skuteczne interwencje, jednak sześć oczek to na tyle satysfakcjonujący dorobek, że i tak powinniśmy być w pełni zadowoleni. Cena nieco odstrasza – w końcu Brazylijczyk to jeden z trzech golkiperów premium, ale kalendarz bez wątpienia sprzyja takiej inwestycji. Po meczu z Bournemouth The Citizens zmierzą się z Newcastle, a później czekają ich trzy mecze z rzędu oznaczone na zielono. Jeżeli jesteśmy gotowi wydać nieco więcej na tę pozycję, Ederson to idealne rozwiązanie.
Obrońcy: Joao Cancelo, Andy Robertson, Kieran Trippier, Matty Cash
Defensywę City już omówiliśmy na przykładzie bramkarza – Obywatele regularnie zachowują czyste konto, więc właściwie obowiązkiem jest posiadanie w składzie przynajmniej jednego obrońcy z Etihad. A że ten najdroższy jest również najlepszy, to nie pozostaje nam nic innego, jak zakupić Joao Cancelo (7.0). Portugalczyk to właściwie bardziej pomocnik niż defensor, jednak cztery punkty za CS-a należą mu się jak psu buda. Cancelo to oczywiście nie tylko zero po stronie strat, ale przede wszystkim asysty i gole, powinno rozwiać wszystkie nasze wątpliwości – musimy go mieć.
Oprócz reprezentantów niebieskiej części Manchesteru warto skorzystać z usług przedstawicieli Liverpoolu. Tym razem proponuję opcję nieco tańszą niż ta najwyżej wyceniana i nieco mniej popularna niż ta najpopularniejsza, czyli Andy’ego Robertsona (7.0). Szkot w meczu z Fulham wyglądał lepiej niż Trent Alexander-Arnold (zarówno w ofensywie, jak i defensywie), poza tym kosztuje 0.5 mniej i może pochwalić się zdecydowanie niższym posiadaniem (11,8% do 55,8%). Nie ryzykujemy, a możemy tylko zyskać dzięki tej różnicy.
Naszą obronę możemy uzupełnić dwoma nieco tańszymi zawodnikami – za Kierana Trippiera i Matty’ego Casha zapłacił łącznie 10.0. Obaj grają dla słabszych drużyn, jednak Newcastle i Aston Villa mają dużą szansę na zachowanie czystego konta w starciach z Brightonem i Evertonem. Na korzyść Anglika i reprezentanta Polski przemawia ofensywny styl gry, co może nam zapewnić dodatkowe punkty, chociażby za asystę.
Pomocnicy: Kevin De Bruyne, Mohamed Salah
Kevin De Bruyne (12.0) już w pierwszym meczu sezonu udowodnił, że jest w doskonałej dyspozycji – Belg zanotował ostatnie podanie przy golu Haalanda. Wydaje się, że w pojedynku z Bournemouth rudowłosy pomocnik będzie miał nieco więcej miejsca na boisku, a to powinno przełożyć się na jeszcze większą zdobycz punktową. Skoro w przypadku De Bruyne użyłem słowa “doskonały”, to jak określić występ Mohameda Salaha (13.0)? Egipcjanin wywalczył 12 oczek i z pewnością spróbuje powtórzyć ten wynik w domowej potyczce z Crystal Palace.
Pewniak w Fantasy Premier League? Gabriel Martinelli! Zawodnik Arsenalu rozpoczął rozgrywki od gola i… wzrostu ceny. Za jego usłygi zapłacimy już nie 6.0, a 6.1, jednak nadal to dobra inwestycja. Ryzyko wpadki jest niewielkie – Brazylijczyk gwarantuje nam regularne punkty za gole i asysty. Jeżeli lubimy ryzyko, możemy skorzystać z usług Daniela Podence’a (5.5). Portugalczyk wpisał się na listę strzelców w meczu z Leeds i zamknął kolejkę z dziesięcioma oczkami na koncie. Teraz Wilki mierzą się z Fulham, które raczej nie może pochwalić się najbardziej szczelną defensywą w Premier League.
Napastnicy: Aleksandar Mitrović, Erling Haaland
Nie masz Aleksandara Mitrovicia w składzie? Przecież to było oczywiste, że strzeli! No okej, może nie było aż tak oczywiste, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę wyniki Serba w Premier League, jednak jego dublet w starciu z Liverpoolem jakoś wcale tak bardzo nas nie dziwi. Być może Mitro w końcu zdoła przełożyć dyspozycję z Championship na występy w elicie, a to z kolei przełoży się na jego posiadanie i regularny wzrost ceny. Snajper Fulham już kosztuje 6.6, czyli 0.1 więcej, a w swoich składach ma go 16.1% menedżerów Fantasy Premier League.
W pierwszej serii spotkań taki sam dorobek punktowy jak Mitrović zgromadził również Erling Haaland, chociaż w przypadku Norwega 13 oczek było jednak nieco bardziej prawdopodobnym scenariuszem. Napastnik City również stał się ofiarą swojej popularności (58,4%), a jego wartość wzrosła do 11.6. Jeżeli jeszcze nie wskoczyliście do tego pociągu, dobrze wam radzę – zróbcie to jak najszybciej. Taniej nie będzie.
Komentarze