Mecz Everton – Arsenal zakończył zmagania w 16. kolejce Premier League. Na Goodison Park nie brakowało emocji, zwłaszcza po przerwie. Ostatecznie ze zwycięstwa 2:1 po cudownym golu Gray’a cieszył się zespół Rafy Beniteza.
Końcówka pierwszej połowy wynagrodziła cierpliwych
Premier League na poniedziałek 6 grudnia zaplanowała mecz Everton – Arsenal. Osoby, które zdecydowały się spędzić wieczór z angielskim futbolem, prawdopodobnie żałowały tego przez większość pierwszej połowy. Na Goodison Park działo się bowiem niewiele.
Interesująco zrobiło się minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Wówczas Andros Townsend dośrodkował do Richarlisona, a ten pokonał Aarona Ramsdale’a po uderzeniu piłki głową. Sędziowie zasiadający w wozie VAR dopatrzyli się jednak spalonego.
Nieszczęście Evertonu okazało się szczęściem Arsenalu. Kanonierzy tuż przed przerwą objęli bowiem prowadzenie 1:0. Precyzyjne dośrodkowanie wykonał Kieran Tierney, z czego skorzystał Martin Odegaard. Norweg przymierzył precyzyjnie z powietrza i pokonał Jordana Pickforda.
Richarlison pokonał przeznaczenie
Po zmianie stron piłkarze obu ekip byli bardziej aktywni w ofensywie, co oczywiście wpłynęło korzystnie na poziom spotkania. Nie minął kwadrans gry, a Richarlison trafił do siatki po raz drugi tego wieczoru. Znów okazało się jednak, że Brazylijczyk był na minimalnym spalonym.
Wydawało się, że Everton będzie musiał pogodzić się z porażką. Tymczasem w 79. minucie niemożliwego dokonał Richarlison, który za trzecim razem dopiął swego. Snajper gospodarzy był czujny przy dobitce, ponieważ strzelił gola po mocnym uderzeniu futbolówki głową.
Everton nie odpuszczał w końcówce i zaskoczył nawet swoich kibiców. Będący na lewej stronie boiska Demarai Gray ruszył z indywidualną akcją i zszedł do środka. Następnie minął biernie kryjących przeciwników i huknął w prawy róg bramki. Piłka odbiła się od słupka i ostatecznie znalazł się w siatce. Dzięki temu gospodarze zwyciężyli 2:1.
Komentarze