Arsenal FC pokonał u siebie Aston Villę 3:2 w niedzielnym meczu Premier League, choć przegrywał 1:2 i grał w osłabieniu, bo czerwoną kartkę otrzymał Ainsley Maitland-Niles. Unai Emery, menedżer Kanonierów, przyznał, że w grze jego podopiecznych brakowało spokoju.
– Wiele się wydarzyło na przestrzeni 90 minut. Kiedy graliśmy 11 na 11 , to nie kontrolowaliśmy meczu tak jak tego chcieliśmy. Często traciliśmy piłkę w środku pola i pozwalaliśmy rywalom, aby szybko przechodzili do ataku – powiedział Emery, cytowany przez BBC.
– Kiedy potrafiliśmy zaatakować i wprowadzić piłkę w ich pole karne, to nie wyglądało to źle. Także stwarzaliśmy sobie sytuacje do zdobycia bramki – dodał hiszpański szkoleniowiec.
– Po strzelonym golu mogliśmy grać spokojniej, ale czerwona kartka to zmieniła. W drugiej połowie musieliśmy grać przede wszystkim z głową, ale także z sercem. Potrzebowaliśmy wsparcia kibiców i to oni dopingiem pomogli nam podjąć ryzyko – przyznał.
Drużyna z północnej części stolicy Anglii zajmuje czwarte miejsce w tabeli ze zdobytymi 11 punktami. W następnej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Manchesterem United.
Komentarze