- Liverpool zremisował przed własną publicznością z Arsenalem 1-1
- W pierwszej połowie doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji
- Jurgen Klopp nie rozumie, dlaczego sędzia nie potwierdził swojej decyzji, podchodząc do monitora
Liverpool pokrzywdzony przez arbitra?
Sobotnie spotkanie na Anfield było niezwykle intensywne i emocjonujące. Ostatecznie Liverpool i Arsenal podzielili się punktami, remisując 1-1. Obie drużyny potwierdziły, że są w bardzo wysokiej formie i stać je na rywalizację o mistrzostwo Anglii.
W trakcie pierwszej połowy doszło do sporej kontrowersji z udziałem Martina Odegaarda, który zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Ta trafiła najpierw w nogę Mohameda Salaha, a później odbiła się od ręki Norwega. Ułożył ją w sposób nienaturalny, co dało podstawy do podyktowania rzutu karnego. Sędzia Chris Kavanagh pierwotnie takiej decyzji nie podjął, a analiza VAR także jej nie zmieniła.
Dla wielu kibiców oraz ekspertów był to oczywisty błąd. W podobnym tonie po meczu wypowiedział się trener Liverpoolu Jurgen Klopp, który po raz kolejny zaznaczył, że przepisy stały się dla niego niezrozumiałe.
– Sytuacja z karnym była dziwna. Nie wiem czy sędzia miał możliwość, aby dostrzec to zagranie, ale jeśli tak, to nie rozumiem, jak można uznać, że nie jest to rzut karny. Jestem przekonany, że ktoś mi wyjaśni, dlaczego tutaj nie było zagrania ręką, ale ja nie mam pojęcia, jak to zrobi. Nie mówię, że sędzia mógł to widzieć, bo nie wiem, gdzie znajdował się w tej sytuacji. Ale jak ktoś siedzący w biurze mógł dojść do wniosku, że nie jest to sytuacja warta spojrzenia na kamerach – ironicznie pytał niemiecki trener.
Zobacz również: Obrońca Liverpoolu kontuzjowany. Do urazu doszło w kuriozalnych okolicznościach
Komentarze