Jeden z czwartkowych meczy został odwołany, ale rywalizacja na Stamford Bridge doszła do skutku. Pierwsza połowa ułożyła się pod dyktando Chelsea. Pomimo zdecydowanie lepszej gry The Blues, do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Więcej działo się w końcówce. Najpierw na prowadzenie wyszli gospodarze, jednak ich radość trwała krótko. Finalnie pojedynek zakończył się wynikiem 1:1 (0:0).
Dominacja The Blues do przerwy
W pierwszej połowie Jordan Pickford miał ręce pełne roboty. Od pierwszych minut Chelsea rozdawała karty i w błyskawicznym tempie przejęła kontrolę nad meczem. Tymczasem Everton został zepchnięty do głębokiej defensywy. W pewnym momencie wydawało się, że gol jest tylko kwestią chwili.
Na początku rywalizacji jedną z lepszych okazji do strzelenia gola miał Reece James. Anglik mógł wpakować piłkę do siatki już w po pięciu minutach, ale minimalnie się pomylił. Najlepszym piłkarzem w ekipie The Blues bez wątpienia był Mason Mount. Pomocnik, co chwilę kreował dogodne akcje swoim kolegom i dwukrotnie postraszył Pickforda atomowymi uderzeniami.
Pomimo dominacji podopiecznych Thomasa Tuchela, do przerwy futbolówka nie znalazła drogi do siatki. Rafa Benitez mógł tylko przyglądać się, jak jego drużyna odstaje na tle przeciwnika. W dodatku tylko szczęście i kunszt Pickforda uratował The Toffees od straty bramki.
Everton czekał na odpowiedni moment
Po wznowieniu gry na Stamford Bridge, Chelsea dalej była ekipą, która prezentuje więcej aspektów sportowych. Czas jednak mijał, a rezultat nie ulegał zmianie. Wszystko zmieniło się w końcówce, kiedy w 70. minucie Mason Mount pokonał Pickforda z ostrego kąta. Anglik idealnie wyszedł do zagrania Jamesa i mocnym strzałem zmieścił piłkę w prawym rogu bramki.
Gdy wydawało się, że The Blues mają wszystko pod kontrolą, Everton doprowadził do remisu. Doszło do tego zaledwie po czterech minutach. Podczas rzutu wolnego zawodnicy Chelsea źle przykryli swoich rywali. Tym samym Anthony Gordon wbił futbolówkę czubkiem buta do siatki gospodarzy.
Thomas Tuchel nie mógł uwierzyć w to, co się wydarzyło, ale jego drużyna nie była w stanie odpowiedzieć. Z drugiej strony strzelony gol napędził The Toffees do ataków, więc końcówka była prowadzona w niezwykle szybkim tempie.
Ostatecznie starcie zakończyło się remisem. Nie jest to dobra wiadomość dla Chelsea, która pozwoliła Liverpoolowi i Man City na ucieczkę w TOP3.
Komentarze