Chelsea u progu wojny domowej. Wielki konflikt w gabinetach

Chelsea może stać się ofiarą konfliktu na szczycie. Relacje współwłaścicieli osiągnęli stan krytyczny, a znaczące zmiany są bardzo prawdopodobne - informuje "The Telegraph".

Todd Boehly
Obserwuj nas w
fot. Mark Pain / Alamy Na zdjęciu: Todd Boehly

Chelsea ofiarą konfliktu współwłaścicieli

W 2022 roku Chelsea zmieniła właściciela. Roman Abramowicz został zmuszony do sprzedaży, a klub trafił w ręce konsorcjum – firmy Clearlake Capital oraz Todda Boehly’ego, Marka Waltera i Hansjoerga Wyssa. Na Stamford Bridge niezwłocznie zmieniła się także polityka transferowa i sposobu budowy kadry. The Blues stawiają teraz na utalentowanych zawodników, skupowanych za olbrzymie pieniądze. Od tego czasu do Chelsea trafili między innymi Enzo Fernandez, Moises Caicedo, Mychajło Mudryk, Pedro Neto, Romeo Lavia czy Cole Palmer. Angielski gigant wydaje najwyższe kwoty spośród wszystkich europejskich klubów.

POLECAMY TAKŻE

Nie wpłynęło to bezpośrednio na osiągane wyniki. W londyńskim klubie wciąż panuje chaos, a trenerzy są zmieniani co kilka miesięcy. Miniony sezon zakończył się tylko awansem do Ligi Konferencji, a ten również nie rozpoczął się po myśli. Atmosfera gęstnieje również w gabinetach, gdzie narasta konflikt między współwłaścicielami. “The Telegraph” sugeruje wręcz, że kluczowe zmiany w strukturach są nieuniknione.

Chodzi o krytyczne stosunki między Boehlym a Behdadem Eghbalim, czyli szefem Clearlake Capital. Ma to negatywnie oddziaływać na funkcjonowanie Chelsea. Wydaje się, że osiągnięcie porozumienie jest niemożliwe, więc strony szukają opcji do uniknięcia wojny domowej. W grę wchodzi wykupienie akcji od jednego ze współwłaścicieli. Boehly wierzy, że możliwe jest odkupienie większościowego pakietu, choć Eghbali nie jest zainteresowany sprzedażą. Pozostali inwestorzy planują wesprzeć w tym sporze Boehly’ego, który ma bardzo ambitne plany na przyszłość Chelsea.

Komentarze