Burnley FC niespodziewanie wysoko zawiesił poprzeczkę Liverpool FC. Piłkarze Juergena Kloppa zdołali jednak wywieźć z Turf Moor trzy punkty.
Ciężka przeprawa The Reds
Bramkę na wagę zwycięstwa dla gości zdobył w 40. minucie Fabinho, który dobił swój własny strzał, obroniony wcześniej przez Nicka Popa. Wcześniej jednak najlepsze okazje do zdobycia bramki mieli gracze Burnley FC. Dwukrotnie przed szansą stawał Wout Weghorst, ale za pierwszym razem nie trafił w bramkę, za drugim zaś jego uderzenie obronił Allison Becker. Brazylijski bramkarz był także górą w starciu z Jay Rodriguezem. Z kolei w drużynie Liverpool FC, bliski szczęścia był Sadio Mane, który rozgrywał pierwsze spotkanie w Premier League od ponad miesiąca.
W drugiej połowie, przewaga 19-krotnych mistrzów Anglii nie podlegała już dyskusji. Nie przekładała się jednak ona na konkretne sytuacje bramkowe. Najlepszą miał niewątpliwie Roberto Firmino, który po doskonałym dośrodkowaniu Andrew Robertsona, nieznacznie spudłował.
Komentarze