- Brighton & Hove Albion zbierało w tym sezonie same dobre recenzje
- Mewy były też faworytem starcia z West Hamem
- Młoty wygrały jednak aż 3:1 na Amex Stadium
West Ham kontrami obnażył słabości Brighton
Brighton & Hove Albion było wielkim faworytem sobotniego meczu z West Hamem. I rzeczywiście, Mewy częściej grały piłką, ale to nie interesowało graczy Młotów. David Moyes postawił na niestandardowe ustawienie i – co istotne – kontry. W 19. minucie wysokie przejęcie piłki zakończyło się debiutanckim trafieniem Jamesa Warda-Prowse’a w nowych barwach.
Po zmianie stron obraz meczu się nie zmienił. Brighton starało się wyrównać, ale w 58 minucie kolejny kontratak w świetnym stylu wykończył Jarrod Bowen. Nie minęło kolejne pięć minut, gdy do siatki ponownie trafił Michail Antonio – znów po szybkim ataku.
Mewy były w szoku. W ostatnim kwadransie zamknęły rywala we własnym polu karnym, ale skończyło się to tylko na trafieniu z dystansu w wykonaniu Pascala Grossa. Jak się okazało, była to tylko bramka honorowa.
Ten wynik sprawia, że West Ham po trzech kolejkach ma siedem punktów i – przynajmniej chwilowo – rozsiadł się na szczycie tabeli Premier League. Z kolei na Roberto De Zerbiego wylało się wiadro zimnej wody.
Czytaj więcej: Udany powrót Man United, Kiwior nie uratował Arsenalu – popołudnie z Premier League.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze