Manchester City po świetnej pierwszej połowie wypunktował na wyjeździe Brighton & Hove Albion (4:1). Jakub Moder po raz kolejny rozpoczął mecz w wyjściowym składzie gospodarzy.
Manchester City bezlitosny w pierwszej połowie
Brighton & Hove Albion można spokojnie nazwać jedną z największych pozytywnych niespodzianek początku sezonu Premier League, ale Mewy w starciu z mistrzem Anglii były w sobotę bez szans. Manchester City, zwłaszcza w pierwszej połowie, był do bólu skuteczny. Jeszcze przed upływem kwadransa Obywatele objęli prowadzenie. Bernardo Silva wystawił piłkę Ilkayowi Guendoganowi, a Niemiec z bliska nie dał szans Robertowi Sanchezowi. Arbiter sprawdzał jeszcze, czy golkiper Mew nie był wcześniej faulowany przez Gabriela Jesusa, ale ostatecznie uznał bramkę. Choć posiadanie piłki rozłożone było niemal po równo, gospodarze niemal nie przeszkadzali Edersonowi między słupkami.
Po drugiej stronie, zaś, Sanchez był raz za razem zatrudniany, a w 28. minucie ponownie wyciągał piłkę z siatki. Obywatele wyprowadzili szybką kontrę, a w rajd ruszył Jack Grealish. Angli wpadł w pole karne i wystawił futbolówkę Philowi Fodenowi. 21-latek mimo asysty obrońcy zdołał skierować ją do siatki. Jeszcze przed przerwą młody pomocnik gości ponownie wpisał się na listę strzelców. Uderzenie Grealisha wybił Sanchez, a gdy piłka spadła pod nogi Fodena, ten bez zastanowienia uderzył. Hiszpan zdołał jeszcze odbić futbolówkę, ale i tak zatrzepotała za jego plecami.
Obywatele zdjęli nogę z gazu, ale nie stracili punktów
Po zmianie stron Brighton miał znacznie więcej z gry. Jakub Moder był nawet blisko asysty, ale obrońcy mistrzów Anglii w ostatniej chwili wybili piłkę. Pep Guardiola był świadomy, że przy trzybramkowym prowadzeniu zwiększanie tempa gry – zwłaszcza po wyczerpującym wyjeździe w Lidze Mistrzów – nie ma większego sensu. Stąd też przebudzenie Mew, które przyniosło im jedną bramkę. Enock Mwepu został w polu karnym sfaulowany przez Edersona, a jedenastkę na bramkę zamienił wprowadzony z ławki Alexis Mac Allister. W samej końcówce wynik ustalił jeszcze wprowadzony z ławki Riyad Mahrez.
Manchester City wygrał drugi ligowy mecz z rzędu i utrzymał dystans do czołówki. Obecnie Obywatele tracą do Chelsea dwa punkty, a przeskoczyć ich może jeszcze Liverpool, jeżeli w niedzielę pokona Manchester United.
Komentarze