Trener Arsenalu uważa, że zwycięstwo nad Chelsea w sobotę byłoby najlepszym lekiem na ostatni, zły okres Kanonierów.
Arteta znajduje się pod wielką presją. Jego Arsenal zajmuje katastrofalną, 15. lokatę w Premier League. Kanonierzy nie wygrali w lidze od niemal dwóch miesięcy. 1 listopada zdołali wywieźć trzy punkty z Old Trafford. Od tamtej pory zanotowali dwa remisy i aż sześć porażek. Szkoleniowiec jest świadomy poważnej sytuacji swej drużyny.
– W tym momencie, by zjednoczyć drużynę, by utrzymać ją przy życiu i by naprawdę czuła się jak drużyna, a nie tylko grupa piłkarzy, potrzeba wiele energii. Kiedy przegrywasz mecze, musisz podnieść zawodników na duchu, trzymać ich razem. Musisz zarazić ich pozytywną energią, by nie winili się nawzajem ani by nie wpływały na nich kwestie zewnętrzne. Najlepsze, co mógłbym zrobić, byłoby gdzieś ich zabrać, zmienić na jakiś czas otoczenie. W tym momencie jednak, w związku z COVID-em, jest to niemożliwe i jeszcze przez jakiś czas nie będziemy mogli robić takich rzeczy – powiedział Arteta
Hiszpański trener uważa, że najlepszym lekarstwem na tak słabe rezultaty byłoby derbowe zwycięstwo.
– Z każdym meczem rośnie ciężar na naszych barkach. Przeżyliśmy dużo rozczarowań, a kibice cierpią. Musimy wrócić, by znowu w nas uwierzyli. Musimy spróbować popchnąć piłkarzy do przodu, by odpowiedzieli na ten bodziec i cieszyli się z gry. Najlepszym lekiem, lepszym niż cokolwiek innego, byłoby zwycięstwo przeciwko Chelsea. Myślę, że najbliższe 7-8 dni będzie kluczowe w kontekście naszej przyszłości w Premier League – ocenił Mikel Arteta.
Spotkanie pomiędzy Arsenalem i Chelsea rozpocznie się o godzinie 18.30.
Komentarze